Prezes PiS trafił w czwartek do szpitala, ale jak zapewniają jego współpracownicy, jedynie na rutynowe, wcześniej zaplanowane badania.
Choć Karol Nawrocki kampanię prowadzi od końca listopada i w tym czasie zdążył odwiedzić dziesiątki miejscowości, to jego notowania od kilku tygodni stoją w miejscu, oscylując wokół 23-25 proc. To o kilka punktów procentowych mniej niż w badaniach zbiera Prawo i Sprawiedliwość. Dobrym przykładem jest choćby środowy sondaż IPSOS dla TVP, w którym PiS cieszy się poparciem 30 proc. ankietowanych, natomiast popierany przez tę partię kandydat na prezydenta – 24 proc. Liderem w badaniach niezmiennie pozostaje Rafał Trzaskowski (zwykle powyżej 30 proc. poparcia). Sondaże z ostatnich tygodni pokazują też jeszcze jedno – tendencję wzrostową Sławomira Mentzena (ok. 15-16 proc. poparcia).
Dlaczego notowania Nawrockiego stoją w miejscu?
Nasi rozmówcy w Prawie i Sprawiedliwości zdają sobie sprawę z nie najlepszych notowań swego kandydata, a jeśli spytać ich o przyczyny, można usłyszeć kilka teorii – od tej o wciąż niedostatecznej rozpoznawalności Nawrockiego i braku zaufania elektoratu PiS do obecnego szefa IPN, braku funduszy na kampanię, aż po niezbyt precyzyjnie lub wręcz nierzetelnie wykonywane sondaże. – Wciąż jest spora grupa badanych, która odmawia odpowiedzi na pytanie kogo zamierza poprzeć, więc może być tak, że Karol jest po prostu niedoszacowany – słyszymy od jednego z posłów PiS.
Inny pokazuje nam badanie, w którym nazwisko Nawrockiego znajduje się na przedostatnim miejscu na liście kandydatów na prezydenta. – Wygląda to na manipulację – ocenia nasz rozmówca.
– Zbierze się sztab wyborczy, będziemy analizować, co się dzieje i jak to zmienić, bo rzeczywiście jest tak, że obserwujemy bardzo duży entuzjazm wśród naszych sympatyków – na spotkania z Karolem przychodzą setki ludzi, a nie przekłada się to na wzrost poparcia – zapowiada z kolei osoba z otoczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
„Gospodarka, głupcze!”, czyli PiS liczy na przełom prezentacji programu
Politycy PiS przyznają zarazem, że w kampanii Nawrockiego brakuje nowych elementów, zwłaszcza programowych – czegoś, co mogłoby się przebić do świadomości wyborców, i do czego musieliby się odnieść konkurenci, zwłaszcza Trzaskowski, ale też rząd Donalda Tuska. Tłumaczą jednak zarazem, że to dopiero trzeci miesiąc aktywności przedwyborczych Nawrockiego. – Na razie jesteśmy na etapie „rozprowadzania” kandydata w naszym elektoracie. Wyborcy muszą go poznać, bo wciąż jest spora grupa, która albo go nie kojarzy w ogóle, albo nie kojarzy z naszym obozem – tłumaczy nam parlamentarzysta z klubu PiS. – To około 20 proc. – mniej więcej tylu naszych wyborców nie wie, że Karol jest kandydatem, którego popiera Prawo i Sprawiedliwość – doprecyzowuje poseł PiS
Kolejnym etapem kampanii, z którym notabene nasi rozmówcy wiążą spore nadzieje, jest zaplanowana na 2 marca konferencja programowa Karola Nawrockiego, która ma mieć charakter ekspercki i – jak słyszymy od osób ze sztabu – ma obfitować w nowe propozycje. – Będziemy chcieli postawić przede wszystkim na kwestie związane z bezpieczeństwem i portfelem Polaków, czyli tym, co w tej chwili najważniejsze – podkreśla osoba ze sztabu. – Jak to było? „Gospodarka, głupcze” – dodaje z kolei jeden z byłych ministrów, czym nawiązuje do słynnego hasła byłego prezydenta USA Billa Clintona.
O ile tematy związane z rozwojem i dobrobytem mają szansę trafić do szerszej grupy Polaków, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rząd nie jest w stanie dogadać się w sprawie choćby programów mieszkaniowych, to – jak już wcześniej pisaliśmy – kłopot PiS ma z kwestiami związanymi z bezpieczeństwem. Drugi tydzień musi tłumaczyć się ze swej wieloletniej sympatii do Donalda Trumpa, który coraz bardziej szokuje swą antyukraińską retoryką. – Ja akurat nie jestem zwolennikiem angażowania się w kampanię wyborczą w innych krajach. I nie klaskałem Trumpowi po wygranej. Przecież sojusz mamy nie z tym, czy innym prezydentem, ale z państwem. I niektórzy w Platformie popełniali błąd, otwarcie popierając Kamalę Harris, i niektórzy w PiS, wspierając Trumpa – mówi nam jeden z posłów, któremu bliska jest tematyka związana z bezpieczeństwem.
Nasi rozmówcy w PiS liczą, że marcowa konferencja programowa (konferencja, bo na organizację dużej konwencji, jak podkreślają, partii nie stać), okaże się przełomowa i pozwoli przełamać sondażowy impas.
Prezes Kaczyński ruszy na pomoc
Na pomoc w kampanii kandydata, którego PiS nazywa „obywatelskim”, mają, zgodnie zresztą z niedawnym poleceniem prezesa Kaczyńskiego, ruszyć parlamentarzyści. Jedno z tego typu spotkań odbyło się w środę w Lublinie – wzięli w nim udział m.in. szef klubu PiS Mariusz Błaszczak oraz były minister edukacji Przemysław Czarnek. Sam prezes PiS ma pojawić się na kampanijnej trasie ma początku marca, po konferencji programowej. Pierwsze ze spotkań zaplanowane jest w Kielcach.
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA