Przemysław Czarnek ma zostać szefem Kancelarii Prezydenta po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego – ustalił „Newsweek”. Jego zastępcą ma zostać sztabowiec PiS Karol Rabenda. Były minister edukacji narodowej aktywnie uczestniczył w kampanii prezydenckiej. Wcześniej sam był przymierzany na kandydata PiS. Według komentatorów umiejscowienie Przemysława Czarnka w Kancelarii Prezydenta ma być swojego rodzaju spoiwem między partią a nowym prezydentem, który wcześniej nie działał aktywnie w PiS.
Przemysław Czarnek w Kancelarii Prezydenta. „Będzie naturalnym spoiwem”
Zapytaliśmy profesora Uniwersytetu Warszawskiego Rafała Chwedoruka o to, co może oznaczać powierzenie Przemysłowi Czarnkowi funkcji szefa Kancelarii Prezydenta. Politolog na wstępie przypomniał, że polityk był rozpatrywany jako jeden z możliwych kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w tegorocznych wyborach prezydenckich. Zauważył także, że były minister edukacji narodowej był „bardzo rozpoznawalny wśród wyborców PiS-u w momencie, gdy ta partia się wewnętrznie konsolidowała”. – W związku z tym idealnie nadaje się do tej podwójnej roli. Podwójnej, ponieważ jako polityk popularny wewnątrz PiS, wśród elektoratu, będzie naturalnym spoiwem między nimi a takim Karolem Nawrockim, który z perspektywy wyborców PiS jest wzięty z faktycznie niebytu politycznego – stwierdził prof. Chwedoruk w rozmowie z Gazeta.pl.
– Z drugiej strony Przemysław Czarnek to polityk bardzo wyrazisty, o bardzo mocno prawicowych poglądach. Powiedziałbym trochę bliższych nurtowi narodowo-konserwatywnemu, postendeckiemu, niż głównemu nurtowi PiS-u. Warto też pamiętać, że w swojej pracy habilitacyjnej prezentował mocno liberalne poglądy gospodarcze. Te dwie cechy czynią go w naturalny sposób równolegle bliskim wielu politykom Konfederacji, a główną misją Karola Nawrockiego, jako polityka popartego przez PiS, będzie szukanie pomostu właśnie pomiędzy PiS-em a Konfederacją – dodał.
„Awans” Przemysława Czarnka. Prof. Chwedoruk: To forma nagrody za lojalność
Zdaniem naszego rozmówcy umiejscowienie Przemysława Czarnka w Kancelarii Prezydenta może być odbierane jako „jakaś forma nagrody za lojalność”. – Za to, że nie wykorzystał swojej osobistej popularności do próby frondowania wewnątrz partii, że nie wymuszał własnego startu w wyborach. Taka praca w Kancelarii Prezydenta jest dosyć wygodna, ponieważ ponosi się relatywnie niewielką odpowiedzialność, a jednocześnie ma się na przykład łatwiejszy dostęp do mediów – wyjaśnił.
– Myślę, że poprzez ten awans wręcz jest pokazywany jako ktoś, kto w dalekiej przyszłości może być kandydatem PiS na urząd prezydenta – ocenił prof. Chwedoruk. Zapytany o to, czy Czarnek w przyszłości może być też przymierzany do roli premiera, odparł, że jest to możliwe. – Chociaż jak pamiętamy z historii rządów PiS-u, to stanowisko premiera nie jest takie pewne i zbyt dużo nie gwarantuje. Bardzo łatwo można je stracić. Jednak z całą pewnością praca w Kancelarii Prezydenta jest formą awansu, a nie degradacji – podsumował.
Polityk kiedyś odmówił Dudzie pracy w Kancelarii. „Będzie to nowe otwarcie dla obecności Czarnka w wielkiej polityce”
Jak przypomniał Jacek Gądek na łamach „Newsweeka” Przemysław Czarnek kilka lat temu miał zostać szefem Kancelarii Prezydenta u Andrzeja Dudy. Wówczas jednak propozycję odrzucił. Dlaczego? – Relacje pomiędzy kierownictwem PiS a prezydentem Dudą wpisywały się w niegdysiejsze pojęcie szorstkiej przyjaźni wywodzące się z czasów rządów duetu Aleksander Kwaśniewski-Leszek Miller. Więc ktoś, kto znalazłby się w takiej kancelarii, a kto chciał robić równocześnie karierę w PiS-ie, znalazłby się w sytuacji swoistego konfliktu interesów, to znaczy podwójnej lojalności. Inaczej jeszcze na to patrząc: lojalność wobec ośrodka prezydenckiego niekoniecznie ułatwiałaby we wszystkim karierę wewnątrz PiS – powiedział nam prof. Rafał Chwedoruk.
– Natomiast bycie bardzo bliskim Jarosławowi Kaczyńskiemu niekoniecznie ułatwiałoby pełnienie podmiotowych ról w Kancelarii Prezydenta. Poza tym było jasne, że Andrzej Duda po raz trzeci kandydować nie może i wówczas praca w kancelarii oznaczałaby na swój sposób postawienie się obok wielkiej polityki. Teraz w sytuacji, w której na razie mamy tylko prezydenta elekta, będzie odwrotnie. Można stwierdzić, że będzie to nowe otwarcie dla obecności Przemysława Czarnka w wielkiej polityce. To dlatego, że na początku wszyscy będą patrzyli na działania nowego prezydenta i jego zaplecza – dodał.