
-
Dan Driscoll, sekretarz armii USA, został odsunięty od negocjacji pokojowych dotyczących Ukrainy.
-
Szef Pentagonu miał uznać, że Driscoll przekroczył swoje uprawnienia.
-
W administracji Donalda Trumpa wyłoniły się trzy rywalizujące obozy, które mają odmienne spojrzenie na prowadzone rozmowy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Sekretarz armii Stanów Zjednoczonych Dan Driscoll miał zostać odsunięty od negocjacji zmierzających do wypracowania planu pokojowego dla Ukrainy po tym, jak szef Pentagonu Pete Hegseth dostrzegł, że przekracza on swoje uprawnienia – informuje brytyjski dziennik „The Telegraph”, powołując się na swoje źródła.
– Driscoll podobno zbytnio się starał i dostał za to po rękach – usłyszała gazeta od jednego ze swoich rozmówców.
Dan Driscoll stracił miejsce przy stole negocjacyjnym. „Atmosfera paranoi”
Dziennik opisuje, że podczas gdy Pentagon pod kierownictwem Pete’a Hegsetha „pogrążył się w atmosferze paranoi, chaosu i sprzeczności”, Driscollowi nadal udawało się „trzymać się z dala od brudnych intryg”.
„Jego autorytet w administracji Donalda Trumpa szybko rósł, a dzięki swojemu doświadczeniu i opanowaniu stawał się coraz bardziej popularny wśród Europejczyków” – czytamy.
Doprowadziło to do tego, że Driscoll objął wiodącą rolę podczas rozmów pokojowych dotyczących Ukrainy. W listopadzie powierzono mu przedstawienie Wołodymyrowi Zełenskiemu 28-punktowego planu, który – jak miał nadzieję Trump – doprowadzi do pokoju między Rosją a Ukrainą.
Driscoll był najwyższym rangą członkiem administracji Trumpa, który odwiedził Ukrainę. Podczas podróży w listopadzie otrzymał zadanie zdobycia poparcia Zełenskiego dla planu pokojowego Stanów Zjednoczonych.
Europejscy przedstawiciele, którzy brali udział w negocjacjach, opisali Driscolla jako urzędnika, który „nie wykazywał szczególnego zainteresowania kompromisami, aby pomóc stronie ukraińskiej”.
„The Telegraph” sugeruje, że styl negocjacji Driscolla przyciągnął uwagę prezydenta, ponieważ sam Trump szczyci się reputacją twardego negocjatora.
Konflikt w administracji Donalda Trumpa. Wyłoniły się trzy obozy
Brytyjski dziennik podaje, że dwa tygodnie temu Driscoll miał ponownie odwiedzić Kijów, ale nie pojawił się. Ukraińców poinformowano, że 1 grudnia będzie on w Paryżu, ale wizytę ponownie odwołano w ostatniej chwili.
– Nasza delegacja była zaskoczona – mówi ukraiński urzędnik, sugerując, że Driscollowi „nie pozwolono przyjechać”.
Ukraińscy i europejscy przedstawiciele uważają, że nieobecność Driscolla jest częścią szerszej walki o kontrolę nad negocjacjami pokojowymi. Jako bliski przyjaciel wiceprezydenta J.D. Vance’a, Driscoll był uważany za członka kierowanej przez niego grupy w administracji Trumpa, która promuje „politykę nieingerencji”.
Jak czytamy, druga grupa, skupiona wokół Marco Rubio, doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego i sekretarza stanu, odegrała bardziej znaczącą rolę w negocjacjach. Grupa ta miała wziąć udział w sobotnim spotkaniu amerykańskich, europejskich i ukraińskich urzędników w Paryżu, ale źródło w Pałacu Elizejskim poinformowało w piątek wieczorem, że do szczytu nie dojdzie.
Trzeci obóz, w skład którego wchodzą wysłannik Trumpa Steve Witkoff i Jared Kushner, doradca prezydenta USA, a prywatnie jego zięć, odgrywa obecnie bardziej znaczącą rolę w procesie negocjacyjnym – pisze „The Telegraph”.
Jedno ze źródeł zaznajomionych z negocjacjami w rozmowie z dziennikiem jako „zabawne” ocenia to, jak w zależności od tego, która z grup przejmuje większą kontrolę, zmienia się ton negocjacji.
Źródło: „The Telegraph”, Ukraińska Prawda











