W tym tygodniu odbyło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Tym razem gremium zdecydowało o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, co oznacza, że główna stopa referencyjna nadal wynosi 5,25 proc. Przypomnijmy, że w maju RPP dokonała pierwszych od października 2023 roku cięć. — Rada w maju dostosowała stopy procentowe znacząco, obniżając je o pół punktu procentowego — podkreślił prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP), a zarazem przewodniczący Rady Adam Glapiński podczas konferencji prasowej zorganizowanej dzień po decyzji ws. stóp procentowych.
Glapiński tłumaczył, że RPP czeka na moment, kiedy dane o inflacji pozwolą na obniżanie stóp procentowych, ale taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca. Szef banku centralnego zaznaczył jednak, że przewiduje się, że inflacja będzie niższa.
Obniżki stóp procentowych na razie nie będzie?
Decyzja RPP ws. pozostawienia stóp procentowych na tym samym poziomie nie była zaskoczeniem dla ekonomistów. Wielu ekspertów przewidywało jednak, że w lipcu Rada może wrócić do cięć. Teraz jednak sytuacja może się zmienić, w związku z wyborami prezydenckimi.
– Zgadzam się z poglądami ekonomistów, którzy przewidują mniejszą chęć Rady do dokonywania cięć po wyborach prezydenckich – przyznał w rozmowie z Bloombergiem Ludwik Kotecki, członek RPP. – Przy tej niestabilności politycznej, której można się spodziewać już teraz, trudno oczekiwać znaczącej konsolidacji fiskalnej – dodał.
Sam Kotecki uważa, że do obniżki stóp procentowych powinno dojść podczas lipcowego, albo wrześniowego posiedzenia RPP (w sierpniu nie będzie posiedzenia decyzyjnego). Cięcie w tym roku jeszcze o łącznie 50 punktów bazowych byłoby zdaniem członka RPP „optymalne”. Zdaniem Koteckiego RPP nie powinna dłużej czekać z cięciami, ponieważ może to zaszkodzić gospodarce.