-
Końcówka sierpnia przyniesie znaczny wzrost temperatur: lokalnie do 34°C.
-
Wraz z upałem spodziewane są przelotne opady deszczu, burze i silniejsze porywy wiatru.
-
Weekend nadal będzie ciepły, choć miejscami pochmurny i niespokojny.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Ostatnie dni nie zachwycały pogodą. W weekend w Tatrach spadł śnieg, a w większości kraju w ciągu dnia nie było więcej niż kilkanaście stopni Celsjusza. W poniedziałek maksymalnie możemy liczyć na 20-21 stopni, w dodatku na północy nie zabraknie deszczu i burz. Druga połowa tygodnia zapowiada się jednak znacznie lepiej. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że wtedy znowu zrobi się upalnie.
Nieprzyjemny początek tygodnia, później zmiana na lepsze
Pogoda obecnie bardziej może się kojarzyć z jesienią niż latem. W poniedziałek na północy i północnym wschodzie Polski spadnie sporo deszczu, a miejscami pojawią się również burze, lokalnie z drobnym gradem. Tam w najcieplejszych godzinach dnia będzie 16 stopni, a na południu kraju do 20-21.
Wtorek nie przyniesie większej poprawy. Również będzie pochmurny, zwłaszcza na północy – tam znowu może zagrzmieć. W czasie burz wiatr może w porywach osiągać do 60 km/h, ale w pozostałych miejscach będzie słaby i umiarkowany.
Zrobi się nieco cieplej: od 17 stopni na północy, przez około 21 w centrum do 24 st. C na południu. W kolejnych dniach wartości na termometrach będą coraz wyższe.
Wyraźniejsze zmiany poczujemy w środę. Tego dnia zrobi się znacznie spokojniej: znikną burze, a przelotnie popadać może jedynie miejscami na wschodzie. W reszcie kraju powinno być pogodnie.
Chociaż na krańcach południowo-wschodnich wciąż powieje chłodem i w ciągu dnia nie można liczyć na więcej niż 17 stopni, w centrum będzie około 20, a na południu nawet do 26 stopni Celsjusza. To jednak dopiero początek, ponieważ od czwartku do naszego kraju wkroczy upał i zostanie na kilka kolejnych dni.
Upał wraca do Polski. Zacznie się w czwartek
Prawdziwe lato wróci do Polski jeszcze przed końcem sierpnia. W czwartek zrobi się upalnie – na południu termometry pokażą do 31 stopni Celsjusza. W centrum będzie około 29 stopni i nie można wykluczyć, że lokalnie również zanotujemy upał. W całym kraju w ciągu dnia będzie powyżej 20 stopni.

Pogoda w dużej części kraju będzie bardzo przyjazna, z przejaśnieniami, jednak na zachodzie mogą wrócić deszcze, a lokalnie również burze. Podczas tych burz wiatr może w porywach osiągać do 60 km/h.
Upały nie znikną również w piątek, w dodatku mogą się okazać jeszcze silniejsze niż dzień wcześniej. Niewykluczone że w centrum może być nawet do 34 stopni. Na zachodzie i północy będzie nieco chłodniej: około 28 st. C, a nad morzem 21 stopni.

Najprzyjemniej będzie na wschodzie, gdzie można się spodziewać słonecznej i bezchmurnej aury. Nad resztą kraju zawisną jednak ciemne chmury, z których popada przelotny deszcz. Miejscami wystąpią burze z wiatrem w porywach osiągającym do 65 km/h.
Weekend gorący, ale niespokojny
Koniec tygodnia przyniesie lekkie ochłodzenie, jednak wciąż będzie ciepło, a w sobotę miejscami również upalnie. W pierwszej połowie weekendu na południowym wschodzie może być do 30 stopni Celsjusza, w centrum do około 26, a w zachodniej połowie kraju do 20-24 st. C.
Sobota będzie pochmurna, z przelotnymi opadami deszczu i lokalnymi burzami, głównie na południu. Podczas tych burz trzeba będzie uważać na porywy wiatru do 75 km/h.

Jeśli w sobotę faktycznie zanotujemy upał, będziemy mieli do czynienia z pełnoprawna falą upałów. Ma ona miejsce wtedy, gdy temperatury osiągają 30 stopni przez trzy dni z rzędu. W niedzielę upałów już nie będzie.
Koniec weekendu nie przyniesie poprawy w pogodzie. W niedzielę również będzie pochmurnie, a na zachodzie, w centrum i na północy będzie padać deszcz.
Odczujemy ochłodzenie, szczególnie nad morzem i na zachodzie, gdzie w ciągu dnia będzie około 18 stopni. W centrum odczujemy około 23 st. C, a na południowym wschodzie do 26 stopni Celsjusza. Miejscami porywy wiatru osiągną do 60 km/h, a nad morzem do 75 km/h.