Mieszkający na stałe w Edynburgu w Szkocji Adam Jordanowski pod koniec lipca wybrał się na wycieczkę do Maroka.
Pojechał do Maroka i zniknął bez śladu
Punktem docelowym jego wyprawy było położone na północy kraju miasto Szafszawan, które każdego roku przyciąga wielu turystów ze względu na charakterystyczną swoją architekturę – niemal wszystkie domy mają błękitne fasady.
54-letni Polak planował wrócić do domu 31 lipca. Miał lecieć z międzylądowaniem w Barcelonie. Tak się jednak nie stało. Dzień wcześniej jego kontakt z rodziną niespodziewanie się urwał.
Mimo, że z danych brytyjskiej służby granicznej wynika, że mężczyzna zarejestrował się na lot powrotny do Edynburga, jego bliscy podejrzewają, że wcale nie opuścił Maroka.
Rodzina Polaka zgłosiła zaginięcie
3 sierpnia rodzina Polaka zgłosiła jego zaginięcie. – Otrzymaliśmy zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny z okolic Edynburga, który nie wrócił z wakacji za granicą – potwierdził rzecznik prasowy policji z Edynburga.
– Współpracujemy z odpowiednimi władzami i agencjami, aby pomóc w jego odnalezieniu. Śledztwo w tej sprawie trwa – dodał.
Rodzina Polaka uważa, że mógł on zaginąć podczas jednej z pieszych wędrówek. Miasto Szafszawan jest bowiem położone w górach Rif, oferując zwiedzającym dziesiątki szlaków, w tym kilka niebezpiecznych, które najlepiej zwiedzać z lokalnym przewodnikiem.