Andrzej Duda zamierza zwieńczyć 10 lat swojej prezydentury wydaniem książki „To ja”. Od pewnego czasu dzieli się w sieci mniej lub bardziej zagadkowymi wpisami, co dokładnie będzie można znaleźć w 600-stronicowym tomie. W nowym odcinku podcastu „Polityczny WF” Marcin Fijołek i Piotr Witwicki przeanalizowali niektóre pochodzące z niego fragmenty – jeszcze przed oficjalną premierą.
– Gruba okładka, bardzo dużo zdjęć, dużo opowieści o pieskach, kotkach, wyprawach zagranicznych, mało polityki. Myślę więc, że to takie podsumowanie dla ludzi, którzy chcieliby poznać, jak „działa” prezydent i co czuje, jakie miał przemyślenia w trakcie różnych trudnych momentów oraz zakrętów, jak na przykład wojna w Ukrainie czy wizyta w Białym Domu – uznał Marcin Fijołek.
Jak dodał, w „To ja” szukał przede wszystkim politycznych tropów. – Prezydent na przykład przyznaje, że kiedy kilka miesięcy temu przyjechał do Karola Nawrockiego na jego konwencję, to po raz pierwszy od paru lat spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim. Nie miał przez ten czas bezpośrednich kontaktów z prezesem PiS – tyle że nad taką informacją przechodzi do porządku dziennego. Nie tłumaczy, dlaczego tych kontaktów nie było i kiedy się to popsuło – zauważył.
„Polityczny WF” – nowe odcinki co piątek w serwisie Interia Wydarzenia oraz na platformach YouTube, Spotify i Podcasty Apple!
„To ja”, autobiografia Andrzeja Dudy. O czym w książce pisze prezydent?
Według prowadzącego „Graffiti” w Polsat News, jest to „jedno z dwóch, trzech potwierdzeń”, iż relacje na linii Pałac Prezydencki – Nowogrodzka za dwóch kadencji Dudy „nie były takie dobre, jak można było sobie wyobrażać”. Zacytował też fragment książki opisujący emocje, jakie w 2015 roku odczuwała nowo wybrana wówczas głowa państwa.
„Myślałem, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich zostanie przyjęte przez aparat partyjny PiS jednoznacznie pozytywnie. Wydawało mi się, że na Nowogrodzkiej wszyscy będą mnie klepali po plecach, będą przeszczęśliwi tak, jak nasi wyborcy. Dziś śmieję się z własnej naiwności i z tego, jak szybko sprowadzono mnie na ziemię. Część działaczy, którzy wcześniej kopali dołki pod kampanią, teraz zrobiła wszystko, żeby skonfliktować mnie z partią”.
– Tak sobie głośno myślę, czy to nie jest przestroga dla Karola Nawrockiego na start jego prezydentury w najbliższą środę? – ocenił współautor „Politycznego WF-u”.
Zobacz nowy odcinek podcastu „Polityczny WF”!
Ciąg dalszy tekstu pod wideo
Piotr Witwicki, komentując wspomniany wyimek z książki, podkreślił, że dobrze pamięta kampanię wyborczą sprzed dekady. – Politycy PiS oficjalnie wspierali prezydenta, więc zwróciłbym uwagę na coś innego: jeżeli oni potrafią tak pięknie na zewnątrz wyglądać i tak pięknie prać się wewnątrz, to nie najgorzej funkcjonuje ta partia – zauważył redaktor naczelny Interii.
„Polityczny WF”: Andrzej Duda przyznaje: Wielu w PiS nie pogodziło się, że smarkacz został prezydentem
Marcin Fijołek natomiast wskazał, że tropów dla Nawrockiego w „To ja” odnajdziemy więcej. – Prezydent przyznaje, że przykładowo współpraca z Antonim Macierewiczem (szefem MON w latach 2015-2018 – red.) była bardzo trudna. To wiedzieliśmy także dzięki krótkiemu nagraniu jednego z obywateli, na którym słychać, jak prezydent mówi o „ubeckich metodach”, jakie Macierewicz miał stosować – przypomniał.
Duda w autobiografii – jak kontynuował prowadzący „Graffiti” – wskazał na pokoleniowy problem powiązany ze sposobem działania Macierewicza w resorcie obrony, „czy szerzej – działaniem tego pokolenia polityków, do którego Macierewicz należy”. Prezydent napisał: „Wielu działaczy PiS, ludzi w wieku mojego ojca, nigdy do końca nie pogodziło się z faktem, że smarkacz, polityk z drugiego szeregu, został prezydentem”.
Z książki ustępującego prezydenta dowiadujemy się ponadto, iż Macierewicz próbował „wymusić” na nim wiele spraw. – (Duda – red.) przyznaje mu rację co do Wojsk Obrony Terytorialnej i tak dalej, ale – myślę sobie głośno – że to takie potwierdzenie tego, co czasem w podcastach, artykułach wybrzmiewa, a zawsze politycy PiS wtedy reagują: „Ha, ha, ha, jakie podziały, jaka stara frakcja, jakie podziały” – uznał Marcin Fijołek.
Jednocześnie dziennikarz uściślił, iż głowa państwa „sugeruje jasno i mocno”, że „PiS, jego rdzeń, jest po prostu trudny do współpracy”. – Karol Nawrocki na start będzie miał również bardzo trudno, choć dzisiaj PiS – przynajmniej ci jego przedstawiciele, których zaprosił do Pałacu – jest nieco inny, młodszy i w tym Nawrocki może pokładać nadzieję – zaznaczył.
Autobiografia Andrzeja Dudy. „Kaczyński zdenerwowany opuścił Pałac”
Duda w książce wraca też do czasów, gdy formacja Kaczyńskiego przejmowała drugi raz władzę w Polsce. Rozpoczynało się wówczas formowanie rządu. „Szybko zaczęły do mnie docierać informacje z Nowogrodzkiej, najpierw pokątne i nieoficjalne, że Beata Szydło nie będzie premierem. Zamurowało mnie, wręcz nie wierzyłem, aż do momentu spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, którzy przyjechał do Pałacu, aby porozmawiać o tworzeniu rządu” – czytamy.
– Kaczyński zagaił, tu cytuję pana prezydenta, że nie jest pewny, czy Beata powinna zostać premierem; że to jest polityka i trzeba być elastycznym; że jest dużo opinii w partii; ale nie tylko w niej; że ona na czele rządu to nie jest dobre rozwiązanie – przytoczył Marcin Fijołek.
Jak nadmienił, „Andrzej Duda był przeciw temu sposobowi myślenia”. – Napisał nawet, że Jarosław Kaczyński zdenerwowany opuścił Pałac, a Beata Szydło przyjeżdżała do niego, chyba żaląc się trochę, że chcą ją odsunąć – mimo tego, że obiecywali ludziom (stanowisko szefa rządu dla niej – red.) – podsumował współautor „Politycznego WF-u”.
W nowym odcinku podcastu Interii więcej o tym, czym jeszcze podzielił się Andrzej Duda w autobiografii. Piotr Witwicki i Marcin Fijołek mówią również, na ile możliwy jest scenariusz z Radosławem Sikorskim jako premierem jeszcze w tej kadencji parlamentu, czy Konfederacja może odmówić koalicji i z PiS-em, i z KO, a także, czy prokuratura wezwała Szymona Hołownię rzeczywiście dlatego, by marszałek Sejmu podzielił się wiedzą o „zamachu stanu”. Zapraszamy!