-
Polska, wspólnie z krajami bałtyckimi i Ukrainą, zdecydowała się wycofać z konwencji ottawskiej zakazującej użycia min przeciwpiechotnych.
-
Decyzja ta została podjęta ze względu na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa, wywołaną rosyjską agresją na Ukrainę.
-
Przeciwnicy decyzji podkreślają niehumanitarny charakter min, jednak polskie władze argumentują, że ich użycie zwiększy zdolności obronne w obliczu ewentualnego kryzysu militarnego.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Projekt ustawy w ubiegłym tygodniu został przyjęty przez Senat. Jak przekonywał ostatnio szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wycofanie się z konwencji ottawskiej jest kluczowe dla bezpieczeństwa w regionie.
Polityk podkreślił jednocześnie, że inicjatywa w tej sprawie powstała na wniosek Polski oraz sojuszników z państw bałtyckich i Finlandii. – Polska nie może być objęta żadnym gorsetem uniemożliwiającym obronę naszej ojczyzny – podkreślił szef MON.
Andrzej Duda podpisał kluczową ustawę. Chodzi o konwencję ottawską
Prezydent Andrzej Duda pytany o tę kwestię pod koniec czerwca ocenił, że wypowiedzenie konwencji to „krok racjonalny”, ze względu na „bardzo pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa” związaną m.in. z rosyjską agresją na Ukrainę.
Obecnie Wojsko Polskie – zgodnie z międzynarodowymi regulacjami – dysponuje minami przeciwpancernymi, które służą do zwalczania wrogich pojazdów i uniemożliwiania im przejazdu przez zaminowany obszar. W odróżnieniu od min przeciwpiechotnych teoretycznie nie stwarzają one zagrożenia dla pojedynczych osób.
Rozmieszczone na dużych obszarach podczas konfliktów zbrojnych miny przeciwpiechotnie niejednokrotnie stawały się zagrożeniem dla osób postronnych, także wiele lat po zakończeniu walk – np. pozostałe po wojnie w latach dziewięćdziesiątych pola minowe wciąż stwarzają zagrożenie dla cywilów w niektórych regionach Bośni i Hercegowiny. Ich bezpieczne usuwanie przez saperów to drogie, długotrwałe i niebezpieczne zadanie.
Między innymi z tego względu korzystanie z min przeciwpiechotnych zostało zakazane międzynarodowymi przepisami. Poza zagrożeniem dla cywilów przeciwnicy ich wykorzystania wskazują na ogólnie niehumanitarny charakter tego typu broni.
Nowoczesne miny mają jednak rozwiązania mające minimalizować zagrożenia dla osób postronnych – to np. możliwość zdalnej dezaktywacji rozmieszczonych min w sytuacji, gdy przestają być potrzebne na polu walki.
Polska rezygnuje z konwencji ottawskiej. Dekret podpisał również Wołodymyr Zełenski
Przedstawiciele MON i wojska zgadzają się jednak, że przywrócenie min przeciwpiechotnych, to kluczowa sprawa dla budowania polskich zdolności obronnych w obliczu rosyjskiego zagrożenia. Takie wnioski i głosy płyną również z zaatakowanej Ukrainy.
Konwencja ottawska zakazuje użycia, składowania, produkcji oraz przekazywania min przeciwpiechotnych, a także nakłada obowiązek ich zniszczenia. Została spisana w 1997 roku podczas konferencji dyplomatycznej w sprawie całkowitego zakazu stosowania min przeciwpiechotnych. W życie weszła w 1999 roku. Polska została sygnatariuszem umowy 4 grudnia 1997 roku, a ratyfikowała ją dopiero w 2012 roku.
Konwencję ratyfikowały niemal wszystkie państwa europejskie. Nie przystąpiły do niej jednak państwa takie jak: USA, Chiny, Indie czy Rosja, która używa min przeciwpiechotnych w swojej inwazji na Ukrainę.
W ostatnich miesiącach proces występowania z konwencji rozpoczęły lub już przeprowadziły niemal wszystkie państwa europejskie graniczące z Rosją i czujące się przez nią zagrożone: Finlandia, Estonia, Łotwa czy Litwa.
Pod koniec czerwca dekret o wycofaniu z konwencji podpisał także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Litwa i Finlandia zadeklarowały także powrót do produkcji min przeciwpiechotnych, a także wspierania nimi Ukrainy.