W skrócie
-
Marcin R., będąc pod wpływem alkoholu i środków odurzających, spowodował wypadek z udziałem czterech nastolatków, w którym zginął 10-letni chłopiec, a trzech kolejnych zostało rannych.
-
Sprawca po wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy poszkodowanym, został zatrzymany kilka godzin później.
-
Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt, a prokuratura postawiła mu zarzuty, za które grozi nawet do 20 lat więzienia.
Sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec Marcina R., który – będąc pod wpływem alkoholu i środków odurzających – spowodował wypadek z udziałem czterech nastolatków w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Na skutek wypadku zmarł 10-letni chłopiec, a trzech nastolatków zostało rannych.
Informację przekazał w piątek Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Mariusz Duszyński.
Śmierć chłopca w Łebieńskiej Hucie. Marcin R. usłyszał zarzuty
W czwartek podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie. Prokurator Iwona Wojciechowska-Kazub informowała, że mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, jedna doznała ciężkich obrażeń ciała, a dwie średniego uszczerbku na zdrowiu.
– Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających oraz w stanie nietrzeźwości. Ponadto zbiegł z miejsca zdarzenia. Kolejny zarzut dotyczył nieudzielenia pomocy medycznej ofiarom wypadku, natomiast dalszy dotyczy kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających i w stanie nietrzeźwości – powiedziała prokurator.
Podejrzany przyznał się do spowodowania wypadku drogowego oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanym, natomiast nie przyznał się do reszty zarzutów, zasłaniając się szokiem i niepamięcią. W chwili wypadku mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Grozi mu od 5 do 20 lat więzienia.
Wypadek w Łebieńskiej Hucie. Trzech chłopców w szpitalu
Do wypadku doszło we wtorek po godz. 19:30 na ul. Kartuskiej w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Trzech chłopców jechało na rowerach, a jeden szedł pieszo. W grupę wjechał samochód osobowy, który następnie odjechał z miejsca zdarzenia.
Policja podawała, że byli to chłopcy w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich. Jeden z chłopców, z amputowaną kończyną, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami.
Podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia. Zatrzymano go tego samego dnia po godz. 22 w Kościerzynie.