W skrócie
-
Masowe nielegalne wycinki drzew mogą przyczyniać się do tragicznych powodzi i osuwisk w północnych Indiach – twierdzi tamtejszy sąd najwyższy.
-
Sędziowie nakazali prokuratorowi generalnemu sprawdzenie tej kwestii we współpracy z władzami stanów.
-
Regiony takie jak Pendżab, Himachal Pradesh i Uttarakhand doświadczają rekordowych opadów deszczu, nienotowanych od dekad.
Monsunowe ulewy nie przestają nękać północnej części Indii. W ciągu ostatnich dni między innymi w stanach Dżammu i Kaszmir, Pendżab i Uttarakhand zginęły dziesiątki osób, a tysiące ewakuowano. W samym Pendżabie w sierpniu zanotowano opady na poziomie 253.7 litrów wody na metr kwadratowy. To 74 proc. więcej niż wynosi średnia w tym okresie. Są to również największe opady deszczu od 25 lat. Według mediów w tym stanie doszło do „najgorszej powodzi we współczesnej historii”.
Tragicznymi skutkami lawin i powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez północne Indie, zajął się tamtejszy sąd najwyższy. W czwartek sąd w dwuosobowym składzie zwrócił uwagę, że za pogarszającą się sytuację odpowiadać może masowe nielegalne karczowanie lasów:
„Widzieliśmy bezprecedensowe lawiny błotne i powodzie w stanach Uttarakhand, Himachal Pradesh i Pendżab. Z doniesień medialnych wynika, że w wodzie widać było spływające duże ilości drzew. Prima facie [łac. „na pierwszy rzut oka” – red.] wygląda na to, że ma tam miejsce nielegalna wycinka drzew” – stwierdził przewodniczący sądu Bhushan Ramkrishna Gavai.
„To zdaje się być bardzo poważnym problemem” – podkreślił sędzia. „Całe pola i wioski Pendżabu zdają się wymazane przez powodzie. Rozwój i ochrona środowiska naturalnego muszą być zrównoważone” – dodał Gavai.
Sąd Najwyższy zobowiązał prokuratora generalnego Tushara Mehtę do zajęcia się tą kwestią. Podczas wysłuchania przed sądem Mehta zgodził się ze stwierdzeniem, że do głębszego kryzysu przyczyniła się działalność człowieka:
„Tak bardzo ingerowaliśmy w naturę, że teraz ona nam odpłaca” – powiedział prokurator. Teraz we współpracy z władzami stanów Uttarakhand, Himachal Pradesh i Pendżab ma zbadać skalę wycinki i wpływ, jaki mogła mieć na dotknięte kataklizmem obszary. Władze stanów na odpowiedź mają dwa tygodnie.
Setki ofiar, wiele zalanych miejscowości
Północna część Indii najmocniej odczuwa trwające od dłuższego czasu intensywne, monsunowe ulewy. W stanie Himachal Pradesh notuje się największe opady od 1949 roku. W lawinach błotnych i powodziach zginęło tam około 340 osób, a wiele innych uznaje się za zaginione.
W kolejnym himalajskim stanie, Uttarakhand, żywioł pochłonął co najmniej 80 ofiar, ogromne zniszczenia osuwiska i powodzie spowodowały również w stanie Dżammu i Kaszmir. W Pendżabie, gdzie zginęło ponad 30 osób i zalanych zostało ponad 1400 wiosek, oficjalnie ogłoszono stan klęski żywiołowej.
Źródło: Timesofindia.indiatimes.com, Ptinews.com, Indiatoday.in