Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego na terytorium Korei Południowej ogłoszona została w przemówieniu telewizyjnym prezydenta o godzinie 23 czasu lokalnego (15 w Polsce – red.). Jak tłumaczył Jon Suk Jeol został do tego zmuszony ze względu na trudną sytuację polityczną w kraju spowodowaną paraliżem działań rządu.
– Aby ochronić liberalną Koreę Południową przed zagrożeniami ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych i wyeliminować elementy antypaństwowe, niniejszym ogłaszam nadzwyczajny stan wojenny- mówił.
– Partia opozycyjna sparaliżowała rządy wyłącznie w celu impeachmentu, specjalnych dochodzeń i ochrony swojego przywódcy przed wymiarem sprawiedliwości – dodał.
Wraz z ogłoszeniem stanu wojennego w życie wszedł także dekret wydany przez generała Park An Su’a kierującego działaniami armii. W dokumencie zapowiedziano między innymi ograniczenia wolności obywatelskiej, kontrolę prewencyjną mediów i zakaz działalności politycznej.
– Wszelka działalność polityczna, w tym związana ze Zgromadzeniem Narodowym, zgromadzeniami regionalnymi, partiami politycznymi, tworzeniem organizacji politycznych, wiecami i protestami, jest zakazana – stwierdził wojskowy.
Stan wojenny w Korei Południowej. Oburzenie opozycji i pilne posiedzenie parlamentu
Na działania prezydenta Korei Południowej natychmiast zareagowali politycy opozycji i pozostali parlamentarzyści. Już po kilkudziesięciu minutach w budynku Zgromadzenia Narodowego rozpoczęło się posiedzenie, na którym zaplanowano głosowanie wzywające Jun Suk Jeol’a do wycofania się z decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego.
– Prezydent Jun ogłosił stan wyjątkowy bez powodu (…) Czołgi, pojazdy opancerzone i żołnierze z karabinami wkrótce będą kontrolować kraj – mówił przed rozpoczęciem posiedzenia lider największej partii opozycyjnej Li Dze Mjung, określając decyzję „niekonstytucyjną” i „sprzeczną z interesem narodu”.
To odbyło się o 1:16 czasu lokalnego (17:16 w Polsce – red.). Na sali znajdowało się 190 parlamentarzystów, którzy jednogłośnie zagłosowali przeciwko prezydentowi. „Za” odwołaniem stanu wojennego byli nie tylko przedstawiciele opozycji, ale także politycy partii pro prezydenckiej.
Zgodnie z przepisami konstytucji Korei Południowej stan wojenny znoszony jest przez prezydenta na wniosek parlamentu wyrażony w głosowaniu zwykłą większością.