Od premiery w końcu 2022 roku ChatGPT zdobył ponad 500 milionów cotygodniowych użytkowników na całym świecie. Początkowo służył głównie do pisania e-maili, sporządzania CV czy planowania posiłków. Dziś jednak coraz więcej osób odkrywa dla niego nowe, niekonwencjonalne zastosowanie – np. jako bezlitosnego doradcy urodowego, który nie ma skrupułów, by powiedzieć prawdę o naszym wyglądzie.
Zjawisko, które podbija media społecznościowe
W ostatnich miesiącach social media zalały posty z hashtagami #ChatGPTglowup i #AIbeautyadvice. Jeden z filmów na TikToku, w którym użytkowniczka pyta ChatGPT o rekomendacje metamorfozy, zdobył ponad 220 tysięcy wyświetleń. Komentarze pod takimi materiałami często zawierają szczere wyznania – jeden z użytkowników napisał: „Bot ocenił mnie na 5 w skali 1-10 i powiedział, że z pomocą makijażu i wypełniaczy mogę dojść do siódemki”.
Ludzie masowo wysyłają swoje zdjęcia do sztucznej inteligencji, prosząc o bezpardonową ocenę wyglądu oraz szczegółowe plany poprawy atrakcyjności. Bot w odpowiedzi rekomenduje konkretne produkty – od farby do włosów, przez kremy przeciwzmarszczkowe, aż po zabiegi medycyny estetycznej jak botoks czy wypełniacze.
Niektórzy użytkownicy wydają tysiące dolarów, realizując te cyfrowe zalecenia.
Psychologia cyfrowej szczerości
Fenomen popularności ChatGPT jako doradcy urodowego wynika z fundamentalnej potrzeby otrzymania szczerych opinii o naszym wyglądzie. W przeciwieństwie do przyjaciół i rodziny, którzy często unikają krytycznych uwag z obawy przed zranieniem uczuć, sztuczna inteligencja nie ma takich hamulców emocjonalnych.
Jessica DeFino, uznana krytyczka branży kosmetycznej i autorka newslettera „Review of Beauty”, tłumaczy to zjawisko w kontekście współczesnych standardów piękna: