Grupa 28 sędziów Sądu Najwyższego we wtorek (24 czerwca) oświadczyła, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych „nie jest sądem i nie może rozpatrywać protestów wyborczych”.
W związku z tym rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski wydał w czwartek oświadczenie, w którym oznajmił, że „z głębokim zażenowaniem przyjmuję to oświadczenie”.
„Osoby te dołączyły w ten sposób do ataku na Sąd Najwyższy, który w bardzo trudnych warunkach realizuje prawem określone zadania, mające na celu podjęcie uchwały w przedmiocie ważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej” – czytamy w komunikacie.
Protesty wyborcze. Sędziowie SN wydali oświadczenie, rzecznik „zażenowany”
Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski napisał w oświadczeniu, że argumenty w oświadczeniu tych 28 sędziów jedynie „pozorują pogłębioną argumentację prawniczą”, a w rzeczywistości powielają oni „dezinformującą publicystykę, dowodząc złej woli lub braku zorientowania osób, które sporządziły treść oświadczenia”. Sugeruje również, iż w swoim oświadczeniu powołali się na niewłaściwe paragrafy zawarte w Konstytucji RP.
„Być może stanowi to zaskoczenie dla sygnatariuszy oświadczenia, jednak powołane w treści oświadczenia kompetencje Sądu Najwyższego (…) nie stanowią sprawowania wymiaru sprawiedliwości”.
Dodaje również. że rozpatrywanie protestów wyborczych oraz orzekanie w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP to „inne czynności określone w Konstytucji i ustawach„.
Oświadczenie rzecznika SN. „Wbrew mniemaniom 28 sygnatariuszy”
„Wbrew mniemaniom 28 sygnatariuszy w/w oświadczenia, ustrój i właściwości sądów w Rzeczypospolitej Polskiej nie określają ani orzeczenia Sądu Najwyższego, ani trybunałów międzynarodowych, ale (…) czynią to ustawy” – podaje rzecznik.
Jak podkreślił, ustawa o Sądzie Najwyższym z dnia 8 grudnia 2017 r. „przesądza, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stanowi jedną z izb Sądu Najwyższego”.
Jednocześnie, na mocy art. 127 ust. 7 Konstytucji RP, art. 26 par. 1 pkt 2 ustawy o Sądzie Najwyższym przesądza, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpoznaje protesty wyborcze oraz orzeka w przedmiocie ważności wyborów i czyni to już od wielu lat.
Rzecznik SN Aleksander Stępkowski: To jaskrawe pogwałcenie porządku prawnego
Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski podkreśla również, iż „żadne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, ani też Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nie podważyło kompetencji Sądu Najwyższego orzekającego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w zakresie rozpoznawania protestów wyborczych oraz orzekania o ważności wyborów Prezydenta lub organów władzy ustawodawczej”.
„W obecnym stanie prawnym, jedynym organem prawnie umocowanym do rozpoznawania protestów wyborczych i do orzekania w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest Sąd Najwyższy orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych” – napisał rzecznik.
Swoje oświadczenie Stępkowski zakończył słowami: „Wszelkie działania mające utrudnić lub uniemożliwić Sądowi Najwyższemu orzekanie w tym zakresie, stanowią jaskrawe pogwałcenie porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej”.
Protesty wyborcze. Sędziowie SN wydali oświadczenie. „Izba Kontroli nie jest sądem”
W czwartek grupa 28 sędziów SN wydała oświadczenie, w którym odniosła się do rozstrzygania złożonych protestów wyborczych. Treść listu udostępnił w sieci europoseł KO Dariusz Joński.
„Stosownie do art. 129 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. Sąd Najwyższy rozpoznaje także, zgodnie z art. 323 § 1 ustawy Kodeks wyborczy, protesty wyborcze w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej” – podkreślają sędziowie.
Dalej wskazują, że zgodnie z obowiązującym systemem prawnym Sąd Najwyższy jako organ sprawujący w Polsce wymiar sprawiedliwości „musi spełniać warunki niezależnego, bezstronnego i niezawisłego sądu, wymagane także normami konwencji i traktatów stanowiących źródła prawa w Polsce”.
„Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem, co wynika z orzeczeń Sądu Najwyższego oraz orzeczeń trybunałów międzynarodowych” – czytamy.