Zaledwie kilka minut, czasami kilkanaście po godz. 9, po niemal każdym z egzaminów maturalnych, w sieci pojawiały się zdjęcia arkuszy.
Mimo to zbierał materiał dowodowy w sprawie.
Matura ustna 2025, przecieki. „Skandal”
Po obowiązkowych egzaminach pisemnych, a w trakcie rozszerzeń, był też czas egzaminów ustnych. Tu również miało dochodzić do wycieków, o czym alarmował nas zaniepokojony rodzic.
– To sytuacja skandaliczna. Matura jest jednym z najważniejszych egzaminów, a obecne wydarzenia podważają jej wiarygodność – mówił Interii.
CKE o tym również wiedziała. – Dyrektor szkoły odpowiada za właściwe zabezpieczenie wszystkich materiałów egzaminacyjnych, w tym materiałów przeznaczonych do części ustnej egzaminu, od momentu ich przekazania – komentował nam Robert Zakrzewski.
Jak dodawał, zgodnie z procedurami przewodniczący lub osoba przez niego upoważniona przed pierwszym dniem egzaminu drukuje dwa komplety materiałów do przeprowadzenia egzaminu w części ustnej.
Sprawy trafiły do prokuratury. „Brak podstaw do wszczęcia postępowania”
Te sprawy, do których udało się zebrać materiał dowodowy, zostały zgłoszone prokuraturze. Dyrektor CKE przekazał Interii dwa postanowienia Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. W obu prokuratura odmawia wszczęcia postępowania.
Pierwszy dokument datowany jest na 29 maja. Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa ws. zaistniałego 13 maja „niedopełnienia obowiązków” nauczycieli, co skutkowało ujawnieniem arkusza z wiedzy o społeczeństwie. Ten został zamieszczony na platformie X.
„Okoliczności faktyczne wskazują, iż członkowie zespołu nadzorującego dopuścili do wniesienia na salę urządzenia telekomunikacyjnego i do wykonania zdjęć zadań zamieszczonych w arkuszu lub sami wykonali takie zdjęcia, w związku z czym nie dopełnili obowiązków” – czytamy.
Sprawę prokuratura oceniała przez pryzmat czynu zabronionego z art. 231 paragraf 1 Kodeksu karnego. W uzasadnieniu wskazano, że konieczne jest ustalenie, że funkcjonariusz publiczny w sposób umyślny przekroczył uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków.
Co więcej, „niezbędne jest również stwierdzenie, że zachowanie funkcjonariusza stworzyło realne niebezpieczeństwo powstania szkody, a nie tylko zagrożenie potencjalne, czy ogólne”. Samo przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, które nie stanowi działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, „może stanowić jedynie podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej”.
„Zawiadomienie nie daje podstaw do wszczęcia postępowania” – wskazała prokuratura. Dodano też, że „Kodeks karny nie uznaje nauczycieli za funkcjonariuszy publicznych”, wyjaśniając, że „jedynie korzysta z ochrony tak jak funkcjonariusz publiczny”.
Dzień w dzień publikował zdjęcia na portalu X. Pozostaje bezkarny
Drugie zawiadomienie dotyczyło ujawniania na platformie X zdjęć arkuszy maturalnych w okresie od 6 do 15 maja przez jednego, konkretnego użytkownika. Pisaliśmy o tym w Interii. CKE zgłosiła podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 266 paragraf 1 Kodeksu karnego.
Jak opisała Komisja, tuż po godz. 9 nie tylko udostępniał zdjęcia arkusza, ale i rozwiązania zadań egzaminacyjnych. Wskazała też, że zachodzi podejrzenie, iż użytkownikiem tego konta jest pracownik szkoły, członek zespołu nadzorującego przebieg matury lub inna osoba, która miała dostęp do materiałów egzaminacyjnych.
20 czerwca Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie przez „brak znamion czynu zabronionego”. Prokuratura przyznała, że bez wątpienia zdjęcia arkuszy i ich rozwiązania były publikowane na portalu X, ale „brak jest jakichkolwiek okoliczności potwierdzających, jakoby użytkownik miał pełnić funkcję lub wykonywać pracę w związku z którą byłby zobowiązany do nieujawniania opisanych w zawiadomieniu informacji„.
Prokuratura dodaje też, że zdjęcia załączone do zawiadomienia oraz ich opis sugerują, że były one robione przez maturzystów „już po rozpoczęciu egzaminów”. Użytkownik X zatem „jedynie publikował otrzymywane od osób trzecich zdjęcia”.
– Nie poddaję się w swoich działaniach, wyciągam wnioski. Będę proponować minister edukacji nowe rozwiązania, tak, aby wszyscy uczniowie dokładnie w tym samym momencie zaczęli pisać egzamin – komentuje dyrektor CKE Robert Zakrzewski.