W skrócie
-
Pentagon wyraził zgodę na przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk, jednak ostateczna decyzja należy do Donalda Trumpa.
-
Moskwa ostrzega przed eskalacją konfliktu w przypadku dostawy amerykańskiej broni dalekiego zasięgu dla Ukrainy.
-
Prezydent Ukrainy zapewnia, że pociski byłyby używane wyłącznie przeciwko celom wojskowym.
Przekazanie Ukrainie broni dalekiego zasięgu, która umożliwiałaby atakowanie celów w głąb Rosji, było dyskutowane od tygodni. Donald Trump sugerował, że jego cierpliwość wobec Moskwy się kończy i może dać zielone światło na dostarczenie pocisków Tomahawk.
CNN donosi, że Pentagon wyraził zgodę na dostawę broni dalekiego zasięgu do Ukrainy. Ostateczną decyzję ma podjąć Trump. Amerykański resort obrony stwierdził, że przekazanie pocisków na front nie wpłynie negatywnie na posiadane zapasy.
CNN powołuje się na trzy amerykańskie i europejskie źródła, które są blisko zaznajomione ze sprawą. Informatorzy wskazali, że obawy strony amerykańskiej nadal dotyczą kwestii operacyjnych, m.in. rozmieszczenia pocisków oraz szkolenie Ukraińców z obsługi zaawansowanego systemu.
Rakiety Tomahawk dla Ukrainy? Donald Trump był sceptyczny. „Nie chcemy rozdawać”
Nie wiadomo, jaką ostateczną decyzję podejmie prezydent USA. Jeszcze na początku miesiąca podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim mówił tak: – Nie chcemy rozdawać rzeczy, których potrzebujemy do ochrony naszego kraju.
Zdaniem mediów republikanin mógł być pod wpływem ostatniej rozmowy z prezydentem Rosji. Władimir Putin miał mu tłumaczyć, że ukraińskie ataki bronią dalekiego zasięgu niczego nie zmienią na froncie, a jedynie pogorszą stosunki rosyjsko-amerykańskie.
Moskwa od dawna ostrzega, że dostarczenie Ukrainie pocisków Tomahawk może doprowadzić do eskalacji konfliktu.
– Temat Tomahawków jest niezwykle niepokojący. Teraz jesteśmy w bardzo dramatycznym momencie w związku z eskalującym ze wszystkich stron napięciem – mówił rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow.
Ukraina chce rakiet Tomahawk. Chcą nimi atakować „jedynie cele wojskowe”
– Widzimy i słyszymy, że Rosja obawia się, że Stany Zjednoczone mogą zapewnić nam Tomahawki. To sygnał, że taka presja może być efektywna na drodze do osiągnięcia pokoju – przekazał 12 października ukraiński prezydent.
Jednocześnie Zełenski zaznaczył, że jeśli Ukraińcy otrzymają takie pociski od USA, to będą je wykorzystywać jedynie do ataków na cele wojskowe, a nie cywilne.
Tomahawki to pociski, które mają zasięg nawet do 2500 km. Oznacza to, że Ukraina mogłaby nimi uderzać w cele zlokalizowane daleko na terytorium Rosji, w tym również w Moskwie.

![Dziś Europejska Konwencja Praw Człowieka, jutro Polexit. Tusk igra z ogniem [OPINIA]](https://bi.im-g.pl/im/aa/de/1e/z32369322IER,Premier-Donald-Tusk--26-pazdziernika-2025-r-.jpg)










