Przemysław Witek z KO w Polsat News był pytany, czy Rafał Trzaskowski byłby w stanie poprzeć któryś z punktów deklaracji Sławomira Mentzena. – Nie dla wyższych podatków i nowych obciążeń. Zdecydowanie tak – powiedział. Prowadząca rozmowę upewniła się do co deklaracji polityka, a ten rzucił: „Cóż szkodzi obiecać”. Po chwili wyraźnie rozbawiony powiedział, że „to taki żarcik”.
„Skandaliczne słowa” polityka Koalicji Obywatelskiej
Słowa posła Koalicji Obywatelskiej obiły się szerokim echem nie tylko w sieci, gdzie zostały wykorzystane przez przeciwników politycznych KO, ale również w jego partii. – On tłumaczy, że był to głupi żart z jego strony, ale nie to miejsce, nie ten czas. Na pewno ta wypowiedź nie powinna nigdy paść. Jest skandaliczna i się od niej odcinamy – komentował sprawę kolejnego dnia Zbigniew Konwiński.
– Jesteśmy w ważnym dla nas momencie, ważnym dla państwa. Jesteśmy w szczycie kampanii wyborczej i musimy bardzo wszyscy uważać – kontynuował szef Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Konwiński zaznaczył, że w partii wszyscy są „wkurzeni, bo wiedzą, jaki to ma rezonans, jak to wykorzystuje konkurencja w tej chwili”. Przewodniczący Klubu Parlamentarnego KO zaznaczał, że rozmowa na kolegium klubu będzie „spokojna” i jest „szeroki wachlarz kar”.
Przemysław Witek się doigrał za „cóż szkodzi obiecać”. Zostanie ukarany po wyborach prezydenckich
Już po posiedzeniu kolegium klubu Koalicji Obywatelskiej jego rzeczniczka Dorota Łoboda przekazała, że Witek poniesie konsekwencje swoich słów. Jak podkreśliła, wypowiedź parlamentarzysty była „absolutnie niedopuszczalna” i zdecydowano o jego karze. Decyzja o tym, jaka ona będzie zapadnie na kolejnym posiedzeniu Sejmu. Jest ono zaplanowane na 3-4 czerwca, czyli już po drugiej turze wyborów prezydenckich.