Przed domem byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego policja pojawiła się w poniedziałek chwilę po godzinie 6 rano. Policjanci zadzwonili do bramy domofonem, nikt im jednak nie otworzył.
– Policjanci przed chwilą podjęli próbę realizacji nakazu doprowadzenia świadka zgodnie z postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie – przekazała mł. asp. Aneta Placek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
– 23 września tego roku komenda miejska policji w Skierniewicach otrzymała postanowienie z Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 16 września dotyczące zatrzymania i przymusowego doprowadzenia świadka przed komisję śledczą w Warszawie. W takim przypadku policjanci na podstawie kodeksu postępowania karnego są zobligowani wykonać te działania – dodała rzeczniczka.
Funkcjonariusze pozostaną na miejscu przed domem Ziobry. Funkcjonariuszka nie chciała jednak poinformować o dalszym planie działania.
Policja przed domem Ziobry. To już kolejna próba przesłuchania byłego ministra
Na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego szefa MS, obecnie posła PiS, na posiedzenie sejmowej komisji śledczej zgodził się w połowie września Sąd Okręgowy w Warszawie. Posiedzenie, na którym jedynym punktem ma być przesłuchanie Ziobry, zaplanowano w poniedziałek o godz. 10.30.
To już dziewiąta próba przesłuchania byłego ministra przed komisją śledczą oraz druga jego przymusowego doprowadzenia.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa chce przesłuchać Ziobrę od ponad roku. Podobna procedura doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości miała miejsce 31 stycznia bieżącego roku. Wówczas policja również nie zastała go w jego domu w Jeruzalu, ale został on zatrzymany po wywiadzie w TV Republika. Nie został wtedy jednak przesłuchany, ponieważ komisja uznała doprowadzenie za nieskuteczne i wnioskowała o areszt do 30 dni, czego sąd nie uwzględnił.
Zbigniew Ziobro jest w Brukseli. Zaapelował do ministra spraw wewnętrznych
Tymczasem telewizja Polsat News informuje, że Zbigniew Ziobro ma zjawić się w Warszawie około godz. 10. Polityk ma wylądować w stolicy po powrocie z Brukseli.
– Postanowiłem przylecieć do Polski. W poniedziałek wylatuję z Brukseli samolotem o 7.50. Przy okazji chciałem powiedzieć ministrowi spraw wewnętrznych (…), żeby pan Marcin Kierwiński nie wysyłał policjantów i nie zastraszał moich starszych teściów, czy do mojego kolegi, czy nie straszył może jeszcze mojej mamy w Krynicy kolejnymi patrolami, czy moich sąsiadów w Jeruzalu, bo mnie tam nigdzie nie będzie – stwierdził w niedzielę Ziobro na antenie wPolsce24.
– Nie jest dla chyba większości osób, które obserwują scenę polityczną, tajemnicą, że po tym kiedy przechodziłem bardzo skomplikowaną operację usunięcia nowotworu złośliwego z przerzutami właśnie w Belgii, podlegającej różnym procesom rehabilitacji. Z tego powodu siłą rzeczy bardzo często (w Belgii) jestem – dodał były minister sprawiedliwości.