„Wicemarszałek Senatu, podróżując do USA na polecenie PSL, spotyka się z najbliższymi doradcami prezydenta Donalda Trumpa” — donosi czwartkowa „Rzeczpospolita”. Jak czytamy, Michał Kamiński znaczną część lata spędził właśnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie uczestniczył w licznych, półoficjalnych spotkaniach. Spotkać się miał m.in. z dyrektorem wydziału ds. walki z terroryzmem Białego Domu Sebastianem Gorką.
O swoje doniesienia dziennik zapytał bezpośrednio zainteresowanego. — Nie chcę opowiadać, z kim z Białego Domu się spotykam, bo nie tak wygląda dyplomacja. Działam na rzecz Polski oraz polepszenia naszych stosunków z USA — odpowiedział Michał Kamiński.
Podróże Michała Kamińskiego do USA. Tak PSL walczy o swoje
Zdaniem dziennika misja wicemarszałka Senatu nie jest przypadkowa i dzieje się w chwili, kiedy zarówno premierowi Donaldowi Tuskowi, jak i wicepremierowi, szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu nie jest wybitnie po drodze z aktualną amerykańską administracją i to pomimo tego, że drugi z nich ma dobre kontakty z wieloma republikanami, w tym sekretarzem stanu Marco Rubio.
PSL zależeć ma na wypełnieniu tej luki. Wskazuje na to m.in. sierpniowa wypowiedź wicepremiera, szefa MON, lidera partii Władysława Kosiniaka Kamysza. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził on: — Jestem politykiem, który ma najwięcej spotkań ze stroną amerykańską na wysokim szczeblu.
Sojusz PSL z PiS możliwy? Niewykluczone, ale nie teraz
Na tym nie koniec. Dziennik łączy działania Michała Kamińskiego z próbą tworzenia podstaw pod ewentualną koalicję ludowców z PiS w przyszłości. — To nieuniknione, jeśli PSL nie chce pójść na dno razem z rządem Donalda Tuska, który tonie — usłyszała „Rzeczpospolita” od osoby znającej kulisy rozmów.
Aktualnie jednak — jak podkreślono — na żaden przewrót się nie zapowiada. „Według naszych źródeł rządowych Donald Tusk jest pewny współpracy z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a lider PSL wyklucza kooperację z PiS” — czytamy.