
-
Sikorski komentuje nową strategię bezpieczeństwa USA, podkreślając konieczność zwiększenia europejskich wydatków na obronność i rolę Polski jako solidnego sojusznika.
-
Szef MSZ wyraża sceptycyzm wobec wycofania się USA z Europy i zwraca uwagę na kontrowersyjne elementy amerykańskiego dokumentu dotyczące UE i imigracji.
-
Sikorski krytykuje postawę Węgier i Słowacji wobec rosyjskich surowców oraz podkreśla konieczność dalszego wspierania Ukrainy ze strony Europy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Radosław Sikorski, zapytany o nową strategię bezpieczeństwa USA, powiedział, że w dokumencie tym jest wiele rzeczy, z którymi się zgadza.
– Te dotyczące geografii, surowców i bezpieczeństwa. Pod wieloma względami jest to realistyczna analiza. Jest tam też kilka kwestii ideologicznych, które są, powiedzmy, kontrowersyjne – powiedział wicepremier.
Wicepremier stwierdził też, że treść tego dokumentu nie jest zaskakująca. – Stany Zjednoczone mają więcej spraw na głowie, a Europa musi bardziej zadbać o siebie i własne bezpieczeństwo. Finansowo. Wielu z nas mówi o tym od dawna, a niektórzy z nas nadal mają w tej kwestii duże opóźnienia. My, Polacy, od 20 lat przeznaczamy 2 proc. (PKB) na obronność, a w tym roku zbliżamy się do 5 proc. – powiedział Sikorski.
Sikorski: Nie wierzę, że USA wycofają się z Europy
Szef MSZ podkreślił, że w porównaniu z pierwszą kadencją Donalda Trumpa europejskie wydatki na obronność się podwoiły. – To nie jest małe osiągnięcie. W każdym razie nie wierzę, że Stany Zjednoczone wycofają się z Europy – stwierdził szef MSZ.
Sikorski powiedział też, że Amerykanie nie zamkną 100 baz wojskowych na całym świecie i nie wycofają wszystkich żołnierzy z powrotem do Stanów Zjednoczonych. – W tej chwili, kiedy rozmawiamy, siły amerykańskie blokują Wenezuelę i konfiskują tankowce objęte sankcjami. Amerykanie po prostu uważają, że Europa jest wystarczająco bogata, aby móc się bronić sama, tylko z dalekim wsparciem Ameryki – stwierdził szef polskiej dyplomacji.
Odpowiadając na pytanie o inną część amerykańskiego dokumentu, dotyczącego UE i tego, że jest w niej zbyt wielu imigrantów, Sikorski określił tę ostatnią uwagę jako „dziwną ze strony kraju, który zbudowali imigranci”.
Zatrzymując się na samym stosunku Amerykanów do UE, stwierdził: – Oczywiście Unia Europejska przeszkadza Amerykanom. Jest silna, jest trudniejszym partnerem do negocjacji. Woleliby negocjować z poszczególnymi krajami, nad którymi mieliby wyraźną przewagę.
Dziennikarze tygodnika „Respekt” dowiedzieli się od Sikorskiego, że nie będzie komentować znajdujących się rzekomo w niejawnej części dokumentu uwag, że USA „chcą przekonać Włochy, Austrię, Węgry i Polskę do odejścia z UE”. – To spekulacje, którymi nie mogę się zajmować – uciął. Podkreślił, że celem Polski jest bycie dobrym sojusznikiem USA i wpływowym członkiem UE. – Wyjście z Unii byłoby dla Polski katastrofą – powiedział. Dodał, że Unia nigdy nie będzie się bronić sama; muszą to robić jej poszczególni członkowie i obywatele.
Czesi zapytali Sikorskiego o sytuację w Polsce
Szef MSZ pytany, czy istnieje w Polsce polityczny konsensus wobec jedności europejskiej, Sikorski odpowiedział negatywnie i pod adresem – jak to określili jego rozmówcy – politycznych konkurentów stwierdził: – Oni grają na tych samych obawach i demagogii, które widziałem na początku lat dziewięćdziesiątych w Wielkiej Brytanii, kiedy zatwierdzano traktaty UE.
Sikorski przyznał, że z tego, aby nie dopuścić do takiej samej sytuacji, uczynił swoją osobistą misję. – Nawiasem mówiąc, Brexit pokazał, że Unia nie odbiera krajom suwerenności. Kiedy Węgrzy chcieli opuścić Układ Warszawski lub Czechosłowacy chcieli socjalizmu z ludzką twarzą, przyjechały tam radzieckie czołgi. Tak wygląda ograniczona suwerenność. Brytyjczycy odeszli. Nie doszło do żadnej inwazji Unii na Wielką Brytanię – powiedział.
Część rozmowy była poświęcona Ukrainie i Europie Środkowej. – Nie wierzę, że Putin zaryzykuje wojnę z NATO. Po zakończeniu wojny z Ukrainą będzie potrzebował kilku lat, aby ponownie się uzbroić. A my też mamy ten czas – oświadczył.
Pytany o siłę swojego przekonania, przyznał, że nie może wykluczyć, że Putin popełni kolejny kardynalny i kryminalny błąd.
– Według niektórych analiz dzięki ukraińskiemu oporowi jego armia straciła milion żołnierzy. Nie ma wystarczających sił ludzkich. Ale, zgoda, nigdy nie mogę być tego pewien. Dlatego zbroimy się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej i będziemy zbroić się jeszcze bardziej. Obecnie zbliżamy się do 5 proc. PKB. Ponad połowa tych środków przeznaczana jest na zakup sprzętu bojowego – powiedział Sikorski.
Szef MSZ zdziwiony postawą Węgier i Słowacji. Chodzi o rosyjskie surowce
Sikorski wyraził także zdziwienie postawą Węgier i Słowacji, podważając ich argumenty o konieczności kupowania tanich surowców z Rosji. Szczególnie krytycznie ocenił postawę Viktora Orbana.
– Moja alma mater, Uniwersytet Oksfordzki, gdzie Viktor Orban studiował rok na stypendium George’a Sorosa, nie jest dumna z jego drogi politycznej. Właściwie wiem, że nie jest – powiedział. Sikorski podkreślił, że był na wielu spotkaniach europejskich szefów dyplomacji, gdzie zapewniano, że Węgry i Słowacja mogą otrzymać z południa Europy wystarczającą ilość gazu i ropy.
– A gdyby umowy były długoterminowe, ceny byłyby porównywalne z rosyjskimi – powiedział i dodał, że wierzy kolegom z Komisji Europejskiej i Chorwacji.
– Czy wojna na Ukrainie skończy się w przyszłym roku? – zapytali pod koniec rozmowy czescy dziennikarze. Polski polityk odparł, że ma nadzieję na sprawiedliwy pokój, który pozwoli Ukrainie na odbudowę i głębszą integrację z nami, krajami Unii Europejskiej, przynajmniej gospodarczą.
Sikorski nie wykluczył jednak, że wojna będzie trwać. – Wtedy to my, Europejczycy, będziemy musieli wesprzeć ofiary tej walki, aby zło nie zwyciężyło – powiedział szef polskiego MSZ.











