Ponad tysiąc osób podpisało się pod petycją przeciwko budowie strzelnicy w Radwanowie. Inwestycja ma powstać na 28-hektarowej działce, a w jej skład ma wchodzić najdłuższy w Polsce 800-metrowy tor strzelecki, a także wiele innych torów dla snajperów i łuczników, hala do strzelania i budynek administracyjny, który miałby pełnić rolę głównej siedziby zielonogórskiego Polskiego Związku Łowieckiego.
Inicjatorzy, czyli Polski Związek Łowiecki, zapewniają o ciszy i bezpieczeństwie. Mieszkańcy Radwanowa obawiają się jednak hałasu i zbłąkanych kul. Pomysłowi mówią stanowcze nie.
Strzelnica w Radwanowie. Dwa stanowiska
– Twierdzą, że będzie cicho, sielankowo i my będziemy na tym zarabiać kokosy, ale my po prostu tej strzelnicy nie chcemy – mówi w rozmowie z Interią Anna Pacewicz, przewodnicząca Społecznego Komitetu Mieszkańców Radwanowa „Stop dla strzelnicy”.
Pacewicz argumentuje, że niedaleko od miejsca, gdzie miałaby powstać strzelnica, jest plac zabaw i boisko. Dodatkowo w Radawanowie żyją czaple i żurawie, które głośne wybuchy mogą płoszyć. – Myśliwi mówią, że będą chronić środowisko, ale prawda jest inna. Huk ze strzelnicy wystraszy zwierzęta – przestrzega aktywistka.
Fajnie komuś zrobić piekło z życia, a wrócić sobie potem do cichego domku
Andrzej Bawłowicz, członek Zarządu Okręgowego Zielona Góra Polskiego Związku Łowieckiego przyznaje, że zna opinię mieszkańców. Jego zdaniem ich obawy są bezpodstawne.
– Praktycznie cała działka jest w otulinie leśnej – mówi. Bawłowicz twierdzi, że nie ma mowy o hałasie. – Na początku działki zaprojektowana została hala do strzelań pneumatycznych i elektronicznych. Następnie budynek administracyjny. Głośniejsze strzelnice umieściliśmy w odległości jak najdalszej od wsi. Dodatkowo stanowiska strzeleckie są w przeciwnym kierunku do zabudowy wiejskiej – argumentuje.
Zapewnia też, że strzały będą oddawane w tunelach akustycznych, a na wałach umieszczone zostaną ekrany wyłapujące dźwięk.
Bawłowicz uważa, że niechęć mieszkańców Radwanowa bierze się z nieprawdziwych informacji. – Ludzie myślą, że będzie tam poligon i strzelanie nocą. To nieracjonalne, bo my nigdy o czymś takim nie mówiliśmy – uważa.
Anna Pacewicz nie wierzy w te zapewniania. Jej zdaniem to bajki opowiadane tylko po to, by doprowadzić sprawę do końca i wybudować strzelnicą. – Fajnie komuś zrobić piekło z życia, a wrócić sobie potem do cichego domku – grzmi nasza rozmówczyni.
Szefowa komitetu prowadzi w Radwanowie szkółkę jeździecką i stajnię Elba. – Spełniłam marzenie swojego życia, stworzyłam piękne miejsce, gdzie odbywają się zawody dla dzieci, a od ponad dwóch lat zamiast spokojnie żyć i prowadzić swój ośrodek, spalam się w walce z myśliwymi – mówi Pacewicz.
Ludzie myślą, że będzie tam poligon i strzelanie nocą. To nieracjonalne, bo my nigdy o czymś takim nie mówiliśmy.
Kontrowersje wokół pozwolenia na budowę
To, kiedy strzelnica miałaby powstać, nie jest jeszcze pewne. Jak mówi Interii Andrzej Bawłowicz, wszystko zależy od tego, jak szybko uda się zorganizować finansowanie. – Natomiast do niwelacji terenu przystąpimy w najbliższym czasie – dodaje.
Działka jest już ogrodzona, podciągnięto do niej prąd. Myśliwi mają też plany i pozwolenie na budowę.
– Starostwo Powiatowe w Nowej Soli wydało negatywną decyzję dotyczącą budowy strzelnicy – mówi nam Anna Pacewicz. Powodem miało być m.in. to, że teren pod inwestycję jest podmokły.
Myśliwi odwołali się od tej decyzji do Wojewody Lubuskiego, jednak ten z uwagi na fakt, że sam należy do Polskiego Związku Łowieckiego przekazał sprawę do Wojewody Wielkopolskiej Agaty Sobczyk. Wojewoda uchyliła decyzję Starostwa i wydała pozwolenie na budowę.
Anna Pacewicz przyznaje, że decyzja ją zszokowała. – Wojewoda nie zna naszej sytuacji, nie rozumiemy, na jakiej podstawie wydała pozwolenie – mówi rozmówczyni Interii.
Gmina Kożuchów, w której skład wchodzi Radwanów, odwołała się od decyzji.
Zapytaliśmy w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu, na jakiej podstawie pozwolenie na budowę zostało wydane i co dalej z tematem strzelnicy.
– Aktualnie przed Wojewodą Wielkopolskim nie toczy się żadne postępowanie administracyjne w sprawie strzelnicy w Radwanowie. Inwestor Polski Związek Łowiecki posiada ostateczne pozwolenie na budowę uprawniające do prowadzenia robót budowlanych – przekazała nam Nina Swarcewicz, rzeczniczka prasowa wojewody.
Dowiadujemy się też, jakie były powody wydania pozwolenia na budowę obiektu. Jak informuje Swarcewicz, „analiza projektu doprowadziła do wniosku, iż nie narusza on miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, przepisów środowiskowych i techniczno-budowlanych, zawiera on wymagane załączniki oraz został sporządzony przez uprawnionego projektanta”.
Rzeczniczka potwierdza, że gmina Kożuchów złożyła skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjny w Poznaniu. Postępowanie sądowe nie zostało jeszcze zakończone.
„Póki łopata nie została wbita, walczymy”
12 września Społeczny Komitet Mieszkańców Radwanowa „Stop dla strzelnicy” złożył też petycję z 1025 podpisami do Rady Miasta, by ta zmieniła plan zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy chcieliby, żeby ziemia otrzymała status rolnej. – Wtedy mielibyśmy pewność, że żadna strzelnica nigdy tam nie powstanie – mówi nam Anna Pacewicz.
Czy budowę uda się zatrzymać? Andrzej Bawłowicz z zarządu zielonogórskiego Polskiego Związku Łowieckiego ma nadzieję, że nie. – W mojej ocenie mamy prawomocne pozwolenie na budowę, a więc jest to niemal nierealne – mówi Interii.
Anna Pacewicz zapewnia, że mieszkańcy łatwo się nie poddadzą i wciąż nie składają broni. – Póki łopata nie została wbita, walczymy – podkreśla.
-
Tularemia za naszą zachodnią granicą. Choroba może przenosić się na ludzi
-
Rozładowywał broń, postrzelił kolegę. Kolejny incydent z myśliwymi













