Eksperci nie mają wątpliwości: czas skończyć z mitem, że widok raka w wodzie jest wskaźnikiem jej czystości. Bo zdecydowana większość raków występujących teraz w Polsce to gatunki inwazyjne.
– Nie każdy wie, że tak jest, nie każdy się interesuje – mówi Joanna Niedźwiecka, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
W programie Czysta Polska na Polsat News dziennikarze przygotowali prosty poradnik jak rozpoznać nieproszonych gości, jak odróżnić inwazyjne raki od rodzimych. Na sześć gatunków raków występujących w Polsce, aż cztery to inwazyjne gatunki obce.
Raki luizjańskie są aktywne po zmroku
– Raki luizjańskie są aktywne po zmroku i wieczorem – mówi dr inż. Mikołaj Kaczmarski z katedry zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, gdzie skorupiak ten się pojawił. I objaśnia, że te skorupiaki mają czerwone szczypce i ta wyraźna czerwień może służyć za jedną z cech diagnostycznych. Szczypce tego raka się nie domykają, zawsze pozostaje przerwa. Jest też siedem kolczastych wypustek. Tego nie ma u raka szlachetnego.
Po szczypcach można tez rozpoznać innego intruza – raka pręgowatego, który skolonizował już całą Polskę. Dr Mikołaj Kaczmarski opisuje go tak: – U raka pręgowate mamy zupełnie domykające się szczypce. Ich końcówki mają zabarwienie i to jest też kolejna cecha która pozwala nam odróżnić ten gatunek.
Na nagraniu Czystej Polski doskonale widać tu czerwono-brązowe pręgi, którym rak zawdzięcza swoją nazwę. Po ubarwieniu rozpoznać też można łatwo raka marmurkowego. Okazy tego skorupiaka mieszkają w sercu Warszawy.
– Rak marmurkowy będzie miał cieliste spody szczypiec – mówi dr inż. Rafał Maciaszek z Łowca Obcych – Jest to gatunek lądowo-wodny. Ten gatunek potrafi prawie całkowicie żyć poza wodami.

Inwazyjne gatunki są niezwykle płodne
Pierwsze młode rak marmurkowy ma po kilku miesiącach, po trzech latach jest ich blisko milion 200 tysięcy. W tym samym czasie rak szlachetny dopiero dojrzewa. Ekspansja tak płodnych inwazyjnych gatunków będzie więc trudna do zatrzymania. – Tymczasem wiele osób zbiera raki w wiaderko, przywożą do Warszawy, wyrzucają pod blokiem chcą przywrócić do środowiska. Wiele z tych raków trafia do środowiska – mówi Rafał Maciaszek.
Jeśli rozpoznamy inwazyjny gatunek raka – trzeba to zgłosić do miejscowego urzędu gminy. On poinformuje Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Sygnały z takiego społecznego monitoringu wód będą bezcenne, bo nie wiadomo gdzie nieproszeni goście mogli się już rozlokować.