Ataki rekinów na ludzi są rzadkie. W 2024 r. na całym świecie odnotowano zaledwie 47 niesprowokowanych ataków tych ryb na surferów, rybaków czy osoby pływające w morzu. Ale kiedy już do nich dochodzi, ugryzienia ryb takich, jak żarłacz biały, tygrysi czy tępogłowy mogą stanowić poważne zagrożenie dla życia. Jednocześnie, wraz z rozwojem turystyki nadmorskiej i popularnością sportów wodnych rośnie jednak liczba kontaktów człowieka z tymi drapieżnikami.
Badacze na całym świecie starają się opracowywać materiały, które mają chronić ludzi przed zębami rekina. Uszyte z nich kombinezony powinny być lekkie, elastyczne, ale jednocześnie odporne na zgniatanie i przecinanie.
Zespół naukowców z Flinders University w Adelajdzie postanowił sprawdzić, jak zachowają się nowe tkaniny w kontakcie z prawdziwymi rekinami. Testowano cztery materiały: Aqua Armour, Shark Stop, ActionTX-S i Brewster. Porównywano je ze zwykłym neoprenem, z którego szyte są standardowe pianki.
– „Nasze badania pokazały, że materiały odporne na ugryzienia, wbudowane w pianki, mogą ograniczyć uszkodzenia powodowane przez żarłacze białe i tygrysie o długości do 3 metrów długości w porównaniu z klasycznym neoprenem, nawet przy silnych atakach” – mówi portalowi „Gizmodo” dr Tom Clarke z College of Science and Engineering Flinders University.
-
Dlaczego kuny kochają wchodzić do aut? Przyrodnik ma zaskakującą teorię
-
Nietypowa asystentka w polskim przedszkolu. Myśli, że ludzie to jej stado
Mniej krwi, mniejsze rany
Każdy atak klasyfikowano według czterostopniowej skali, od powierzchownego uszkodzenia do krytycznych obrażeń, związanych z silnym krwotokiem czy utratą kończyny. Wynik? Wszystkie cztery testowane materiały istotnie redukowały liczbę przypadków ciężkich obrażeń.
– „Choć takie pianki nie eliminują ryzyka całkowicie, możliwe są np. urazy wewnętrzne, nasze wyniki wskazują, że mogą ograniczać utratę krwi i traumę związaną z głębokimi ranami ciętymi i kłutymi, co potencjalnie ratuje życie” – podkreśla prof. Charlie Huveneers, szef Southern Shark Ecology Group na Flinders University.
Badacze zwracają uwagę, że nowe materiały mogą znaleźć zastosowanie zarówno wśród zawodowych nurków, rybaków czy ratowników, jak i wśród osób uprawiających sporty wodne rekreacyjnie.
Od lat znane są skuteczne, ale bardzo niewygodne kolczugi używane do pracy z rekinami w oceanariach czy podczas badań naukowych. Problem w tym, że są one ciężkie i krępują ruchy, więc nie nadają się dla surferów czy nurków rekreacyjnych.
Nowe rozwiązania opierają się na włóknach używanych w linach żeglarskich oraz na polietylenie o ultrawysokiej masie cząsteczkowej – polimerze wyjątkowo wytrzymałym, a jednocześnie lekkim i elastycznym. Dzięki temu pianki mają szansę stać się realnym kompromisem między ochroną a wygodą.
Badacze studzą jednak emocje. Pianki nie są cudownym remedium. Ugryzienie dużego rekina nadal może oznaczać złamanie kości czy silne obrażenia wewnętrzne. Różnica polega na tym, że w wielu przypadkach człowiek zyska szansę na przeżycie dzięki ograniczeniu utraty krwi.
Dla społeczności nadmorskich, w których rekiny bywają problemem, a także dla branży turystycznej, to istotna wiadomość. Wciąż jednak pozostaje wiele pytań – na przykład o trwałość materiałów i ich skuteczność wobec największych żarłaczy, osiągających nawet 6 metrów długości.