– Są takie momenty w historii każdego kraju, że trzeba ogarnąć się po zdarzeniach, które często wstrząsają sceną polityczną – mówił Donald Tusk podczas prezentacji nowego rządu. Rekonstrukcja była zapowiadana od lutego tego roku, ostateczne zmiany ogłoszono po pół roku.
Zmiany w rządzie. „Powierzchowny obraz”
– Ta rekonstrukcja rządu to taki powierzchowny obraz politycznej tafli – pod spodem toczy się intensywna gra emocji, tożsamości i strategicznych kalkulacji, walki nie tylko z opozycją, ale przede wszystkim w samej koalicji – mówi w rozmowie z Interią dr Magdalena Nowak-Paralusz, politolożka z Uniwersytetu WSB Merito.
Ekspertka ocenia, że do tej pory rząd pracował bardzo powolnie, czekając na wybór „swojego prezydenta”. – To miało otworzyć wór z pomysłami, które będą realizowane. Rafał Rafał Trzaskowski prezydentem nie został i trzeba było działać, żeby oddalić od siebie widmo utraty władzy w wyborach parlamentarnych w 2027 roku – podkreśla dr Nowak-Paralusz.
Rekonstrukcja rządu. „Bez nowego otwarcia”
Po rekonstrukcji w rządzie pojawi się siedem nowych twarzy. – Nadal mamy zawężenie kręgu nazwisk do większości ludzi znanych z Sejmu, albo z bliskiej współpracy z rządem. Ta rekonstrukcja nie jest ani nowym otwarciem ani polityczną agonią. To taka taktyczna ucieczka do przodu, obrona pozycji po porażce w wyborach prezydenckich – ocenia w rozmowie z Interią dr Nowak-Paralusz.
Zdaniem politolożki najbardziej kontrowersyjny wybór to sędzia Waldemar Żurek. – Żadne inne nazwisko nie wzbudzi tyle emocji. Sędzia Żurek jest z pewnością autorytetem, ma doświadczenie w sądownictwie, nikt nie może mu odmówić fachowej wiedzy. To są na pewno elementy, które przemawiają za jego wyborem, ale mamy też drugie – polityczne – dno – mówi ekspertka.
Wspomina, że kiedy PiS był u władzy, sędzia Żurek stał się ikoną oporu oraz walki o niezależność sądów. – Przez opozycję mogą i będą z padać argumenty o motywy osobiste i zemstę na politykach PiS-u. Ta nominacja to wysokie ryzyko i ograniczone możliwości, ale symboliczna. Pytanie, która narracja mocniej przebije się do społeczeństwa – mówi rozmówczyni Interii.
Politolożka przyznaje, że Donald Tusk postawił też na praktyka w resorcie zdrowia. – W przypadku Jolanty Sobierańskiej-Grendy mamy na pewno potencjał profesjonalny, bo to jest kobieta, która skonsolidowała około 30 placówek w regionie pomorskim – zauważa nasza rozmówczyni.
Rekonstrukcja rządu. Kto największym przegranym?
Dotychczas w rządzie Donalda Tuska zasiadało 26 ministrów, z czego siedmioro to ministrowie bez teki. Nowy rząd będzie nieco skromniejszy. Po rekonstrukcji zabraknie w nim 10 osób.
Donald Tusk na konferencji prasowej podziękował wszystkim byłym ministrom za ich pracę. – Oceniam pozytywnie ich wielkie wysiłki, wszyscy bez wyjątku zasługują na podziękowania – mówił szef rządu.
Politolożka z Uniwersytetu WSB Merito przyznaje, że podziękowania były konieczne, jednak pracy byłych ministrów nie można ocenić jednoznacznie pozytywie.
– Jednym z największych przegranych jest Sławomir Nitras, trudno wskazać sukcesy jego resortu, ale jego rola wykraczała poza resort – był jednym z najgłośniejszych żołnierzy frontowych KO, symbolem ostrej konfrontacji z PiS i narracyjnego uderzenia w opozycję – mówi dr Nowak-Paralusz.
Wskazuje, że kolejny przegrany to Adam Bodnar. – Skala oczekiwań w jego przypadku była dużo większa, niż to co się zadziało. Odchodzi z poczuciem przegranej instytucjonalnej. Pytanie, czy zależało to tylko od niego, czy też od innych czynników i okoliczności. To będzie trudne do obrony, że to rzeczywiście była dobrze sprawowana funkcja. Ostatnim wielkim przegranym jest Tomasz Siemoniak, bo to był taki mocno nieobecny minister – mówi rozmówczyni Interii.
Czy rekonstrukcja przyniesie oczekiwane skutki? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach.
– O tym, czy dzisiejsza rekonstrukcja okaże się punktem zwrotnym, zdecyduje nie liczba nowych tek, co premier wielokrotnie potwierdzał, lecz to, czy wyborcy dostrzegą w niej zapowiedź lepszego jutra, a nie wyłącznie desperackie tasowanie talii – kwituje dr Magdalena Nowak-Paralusz.
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska
Tak od tej pory będzie wyglądać kierownictwo poszczególnych resortów:
Wiceprezes Rady Ministrów, minister obrony narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz
Wiceprezes Rady Ministrów, minister cyfryzacji – Krzysztof Gawkowski
Wiceprezes Rady Ministrów, minister spraw zagranicznych – Radosław Sikorski
Minister finansów i gospodarki – Andrzej Domański
Minister spraw wewnętrznych i administracji – Marcin Kierwiński (zastąpi pełniącego dotychczas tę funkcję Tomasza Siemoniaka)
Minister sprawiedliwości – Waldemar Żurek (dotychczas tę funkcję pełnił Adam Bodnar)
Minister aktywów państwowych – Wojciech Balczun (zastąpi Jakuba Jaworowskiego)
Minister sportu – Jakub Rutnicki (dotychczas tę funkcję pełnił Sławomir Nitras)
Minister nauki i szkolnictwa wyższego – Marcin Kulasek
Minister energii – Miłosz Motyka
Minister rolnictwa i rozwoju wsi – Stefan Krajewski (dotychczas tę funkcję pełnił Czesław Siekierski)
Minister edukacji – Barbara Nowacka
Minister zdrowia – Jolanta Sobierańska-Grenda (dotychczas tę funkcję pełniła Izabela Leszczyna)
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Minister infrastruktury – Dariusz Klimczak
Minister klimatu i środowiska – Paulina Hennig-Kloska
Minister funduszy i polityki regionalnej – Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Minister kultury i dziedzictwa narodowego – Marta Cienkowska (obejmie to stanowisko po Hannie Wróblewskiej).
Minister, członek Rady Ministrów, koordynator służb specjalnych – Tomasz Siemoniak
Minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu, członek Rady Ministrów – Maciej Berek