19 cm – taki poziom wody wskazała stacja pomiarowa IMGW Warszawa Bulwary w piątek rano. Poprzedni rekordowo niski poziom wynosił 20 cm i odnotowano go we wrześniu ubiegłego roku. Jaki będzie tegoroczny rekord nie wiemy, bo według prognoz stan wody w Wiśle, podobnie jak w innych rzekach, ma spadać dalej w kolejnych dniach. To, jak mało jest wody w Wiśle widać dobrze na naszych nagraniach z drona, wykonanych w piątek na wysokości Mostu Południowego:
Rekordowo niski stan wody odnotowano także na południe i północ od Warszawy. Na stacji Modlin na północ od miasta pobito historyczny rekord z 1933 roku.
Według prognozy IMGW w najbliższy weekend poziom wody w Warszawie spadnie jeszcze bardziej, do kilkunastu centymetrów, zanim sytuacja się ustabilizuje:
Co ważne, 19 cm na wodowskazie na Bulwarach nie oznacza, że na całej szerokości Wisły w tym miejscu woda ma głębokość 19 cm. Dno rzeki jest nieregularnie, ma głębsze i płytsze miejsca. Wodowskazy pozwalają porównywać to, jak zmienia się poziom wody (to ważne także, gdy jest on wysoki i grozi powodzią), ale nie oznacza, że Wisłę można teraz przejść, zanurzając tylko łydki.
Drugim ważnym wskaźnikiem jest przepływ, czyli ilość wody przepływająca obok danego miejsca na rzece. W piątek spadł on poniżej 220 metrów sześciennych na sekundę i według prognoz w weekend obniży się do 180 m3/s. To bardzo niski poziom, poniżej średniego niskiego przepływu dla tego miejsca. Ale jeszcze nie rekordowo mały, bo najniższy przepływ wynosi tam ok. 150 m3/s.
Dlaczego w takim razie stan wody jest rekordowo niski, jeśli do historycznie niskiego przepływu jeszcze trochę brakuje? Bo wpływa na to nie tylko napędzana zmianą klimatu susza i mała ilość wody, ale też obniżanie dna Wisły.
– Niskie stany wody to oczywiście efekt zmiany klimatu, ale nie tylko. W Warszawie ma miejsce eksploatacja Wisły na przemysłową skalę i ona przyczynia się do tego, że stan wody w rzece jest coraz niższy – mówił nam w ubiegłym roku – kiedy padł poprzedni rekord – Jan Mencwel, warszawski radny, autor reportażu nt. problemów z wodą w Polsce „Hydrozagadka”. Przemysłowe pozyskanie piasku z Wisły w Warszawie przyczynia się do erozji i obniżania dna rzeki.
Niski stan wody wpływa m.in. na żyjące nad Wisłą zwierzęta, a także na mieszkańców miasta – bo utrudnia korzystanie z rzeki. Z jego powodu wstrzymano kursowanie kilku promów pasażerskich, które latem kursują między prawym i lewym brzegiem.
Wyjątkowa susza w Polsce
Rekord na Wiśle w Warszawie jest jednym z wielu, które padły w Polsce w ostatnim czasie. Według stanu na piątek 4 lipca, na w sumie 24 stacjach pomiarowych IMGW stan wody był poniżej minimum historycznego.
Na Narwi na stacji Nowogród stan wody spadł w tym tygodniu… do zera, a prognoza pokazuje, że może zejść nawet poniżej wodowskazu. Poprzedni rekord to 11 cm. Dla porównania stan ostrzegawczy w przypadku wezbrania rzeki wynosi tam 360 cm, co pokazuje, ile wody „mieści się” w rzece w odmiennych warunkach. W tym przypadku mamy też do czynienia z rekordowo niskim przepływem – to zaledwie ok. 17 m3/s, podczas gdy najniższy przepływ tam to ok. 21 m3/s. Na Warcie w Sieradzu stan wody spadł do 135 cm, 5 cm poniżej rekordu. Przepływ doszedł do minimum i spada dalej.
IMGW regularnie monitoruje to, ile stacji odnotowuje przepływ poniżej tak zwanego średniego niskiego przepływu (SNQ). Zazwyczaj ich liczba rośnie latem, gdy pojawiają się niżówki na rzekach, i spada zimą. Według czwartkowego komunikatu było ich w Polsce 269 – i w ciągu ostatniej dekady jeszcze nigdy nie osiągnięto tak wysokiej liczby tak wcześnie w roku. W ubiegłym roku ta liczba przekroczyła 300, jednak dopiero pod koniec lata, we wrześniu. W rekordowym roku 2015 było ich ponad 360, ale rekordowa liczba padła w sierpniu. Teraz mamy początek lipca i już znacznie więcej miejsc z niżówką hydrologiczną niż w tym samym momencie roku 2015.
Jak widać na mapie poniżej, bardzo du¿a część Polski objęta jest ostrzeżeniami przed suszą hydrologiczną. Ich liczba mocno wzrosła w ostatnich tygodniach. Aktualnie obowiązuje 66 ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną.
IMGW zwraca też uwagę, że wilgotność gleby we wierzchniej warstwie (0-7 cm w głąb) na coraz większym obszarze kraju spada do wartości nawet poniżej 20 proc., „co świadczy o możliwym deficycie wody dla korzeni roślin”.
Najbardziej suchymi regionami są Ziemia Lubuska, Wielkopolska, północna część Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Śląska, woj. łódzkie, zachodnie regiony woj. świętokrzyskiego, północne Mazowsze, północna Lubelszczyzna i Podkarpacie, zachodnie Pomorze. Analogiczna sytuacja panuje w warstwie gleby na głębokości 7-28 cm.
Wysoka temperatura i niska wilgotność gleby oznacza też wysokie lub bardzo wysokie zagrożenie pożarowe w większości Polski.
Na horyzoncie nie widać poprawy. Jak czytamy w prognozie IMGW:
Upalna i słoneczna pogoda w najbliższych dniach przyczyni się do dalszego rozwoju suszy hydrologicznej. Liczba stacji z przepływem poniżej SNQ będzie szybko wzrastać do poniedziałku. Wydane zostaną nowe ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną. Chwilowego spowolnienia i stabilizacji pod względem suszy hydrologicznej możemy się spodziewać od wtorku po nieco większych opadach i ochłodzeniu.