Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nie było zaskoczeniem, że podczas swojej pierwszej oficjalnej wizyty w Berlinie prezydent Polski przywiózł ze sobą „stawiane przez Warszawę astronomicznie wysokie żądania reparacji”. „Karol Nawrocki, kandydat nacjonalistycznej partii PiS, która nawet osiem dekad po zakończeniu wojny chętnie mobilizuje swoich wyborców, odwołując się do antyniemieckich resentymentów” – czytamy.
„Jednocześnie Nawrocki i jego polityczni sojusznicy powinni zdawać sobie sprawę, jak iluzoryczne jest, z wielu powodów, domaganie się od Niemiec wypłaty reparacji w wysokości 1,3 biliona euro 80 lat po zakończeniu wojny” – pisze autor komentarza Berthold Kohler i podkreśla, że politycy tak silnie skupieni na interesach narodowych jak Nawrocki powinni również rozważyć konsekwencje strategiczne swoich działań. „Czy rzeczywiście korzystne dla Polski jest ciągłe obciążanie relacji z Niemcami tematem reparacji – z demokratycznymi Niemcami, które z uwagi na wielkie cierpienie zadane Polsce przez napaść Hitlera (i Stalina) zawsze starają się poprawiać stosunki dwustronne i pozostają kluczowym partnerem w UE i NATO, mimo antyniemieckiej retoryki PiS” – pyta Kohler. I konstatuje: „Ostatni atak dronami jasno pokazał: to nie Niemcy, ale Rosja zagraża dziś polskiej suwerenności i integralności terytorialnej.(…) Nawrocki i jego obóz polityczny liczą przede wszystkim na wsparcie Donalda Trumpa. Dlaczego ufają człowiekowi, który okazuje się podatny na wpływy agresora, gotowego ponownie podporządkować sobie także Polskę, pozostaje ich tajemnicą”.
„Niespotykane”
Również dziennik „Suddeutsche Zeitung” pisze o żądaniach reparacji od Niemiec, które Berlin stanowczo odrzuca. W relacji z wizyty polskiego prezydenta w Berlinie autor Daniel Brossler zwraca uwagę, że ani po spotkaniu z prezydentem Steinmeierem, ani po spotkaniu z kanclerzem Merzem nie było konferencji prasowej, „co jest raczej niespotykane”. Zamiast tego Nawrocki udzielił przed podróżą wywiadu dziennikowi „Bild”, powtarzając, że kwestia reparacji „oczywiście nie jest prawnie rozstrzygnięta”.
Jak czytamy dalej, w przeciwieństwie do Nawrockiego liberalno-konserwatywny premier Polski Donald Tusk również nie widzi podstaw prawnych dla żądań reparacji, ale w przeszłości apelował o zdecydowany gest ze strony Niemiec. Podczas wizyty w Berlinie w lutym 2024 roku zwrócił uwagę, że „zadośćuczynienie materialne i moralne nigdy nie zostało zrealizowane”. Ówczesny rząd kanclerza Olafa Scholza rozpoczął negocjacje, które przewidywały trzy elementy: pomnik dla polskich ofiar nazizmu oraz Dom Polsko-Niemiecki w Berlinie, pomoc finansową dla ocalałych ofiar nazizmu i niemiecki wkład w obronność Polski.
„Dla niemieckiego rządu relacja z Nawrockim to drażliwa sprawa. Po pierwsze, nie krył on do tej pory swojego sceptycyzmu wobec Niemiec i sprzeciwiał się zbyt silnej pozycji Niemiec w UE. Nawrocki postrzega siebie jako politycznego sojusznika prezydenta USA Donalda Trumpa i sprzeciwia się temu, co uważa za zbyt daleko idącą integrację europejską” – zauważa autor.
„Spojrzeć w przyszłość”
Wizytę polskiego prezydenta komentują także mniejsze dzienniki. Regionalny dziennik „Neue Osnabrucker Zeitung” pisze: „Po ostatnim wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną Berlin natychmiast zadeklarował przedłużenie i rozszerzenie uzgodnionej ochrony nieba przez myśliwce Bundeswehry. To, co służy bezpieczeństwu Polski, służy także bezpieczeństwu Niemiec. Zamiast więc spierać się o przeszłość, Warszawa powinna spojrzeć w przyszłość i zrezygnować z roszczeń odszkodowawczych, opartych na pokrętnej logice. Podobne przesłanie – miejmy nadzieję – przekazali gościowi z Warszawy prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Friedrich Merz. Kto ignoruje realia XXI wieku, traci nie tylko sojuszników, ale także bezpieczeństwo i pole manewru” – czytamy w komentarzu.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.