O „wojnie owocowej Putina” pisze portal The Moscow Times. Jak przekazano, w ostatnich dniach urzędnicy Rospotrebnadzoru, federalnej agencji zajmującej się między innymi nadzorem sanitarno-epidemiologicznym, zablokowali import 18 ton azerskich brzoskwiń i nektarynek.
To jednak niejedyny przykład. Ograniczenia dotyczą także m.in. produktów mlecznych. Za każdym razem powodem blokady są rzekome „obiekty kwarantanny”, czyli wszelkiego rodzaju szkodniki bądź bakterie, które mają być potencjalnych zagrożeniem dla odbiorców.
Rosja. Kreml wypowiedział „wojnę owocową” Azerbejdżanowi
Eksperci nie mają wątpliwości, że nagłe blokady to efekt napięcia w relacjach politycznych Moskwy i Baku, które miały swój początek na początku roku. Wówczas rosyjska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła samolot Azerbaijan Airlines w pobliżu Groznego.
Władimir Putin odmówił publicznych przeprosin za katastrofę, która doprowadziła do śmierci 38 osób. W oficjalnych komunikatach Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzono, że do upadku maszyny doszło ze względu na usterki techniczne.
Spotkało się to ze stanowczą reakcją dyplomatyczną władz w Baku.
Kolejne pogorszenie relacji to koniec czerwca. Wówczas w Jekaterynburgu służby bezpieczeństwa aresztowały członków azerbejdżańskiej diaspory. Niedługo później poinformowano o dwóch osobach zmarłych w areszcie.
Azerbejdżańscy politycy otwarcie stwierdzili, że przyczyną zgonu były ciężkie pobicia, co miały potwierdzić sekcje zwłok. Rosyjskie służby odrzuciły taką narrację.
W odpowiedzi na taką postawę, władze w Baku zamknęły rosyjską agencję propagandową Sputnik, która funkcjonowała w stolicy kraju. Dwaj dyrektorzy tego medium oskarżeni zostali o szpiegostwo. Jednocześnie dokonano także zatrzymania ośmiu innych obywateli Rosji, którzy oskarżeni zostali o przemyt narkotyków i cyberprzestępczość.