W skrócie
-
Ambasador Rosji we Francji przekazał, że zestrzelenie rosyjskiego samolotu przez NATO oznaczałoby wojnę.
-
Rosja zaprzecza związkom z incydentami z udziałem dronów nad Europą i zarzuca Zachodowi brak dowodów.
-
Wypowiedzi polityków państw NATO sugerują gotowość do zestrzeliwania rosyjskich maszyn w razie naruszenia przestrzeni powietrznej.
Rosyjski ambasador w Paryżu Aleksiej Mieszkow udzielił wywiadu francuskiej stacji radiowej RTL. Podczas rozmowy został zapytany jaka byłaby reakcja Moskwy, gdyby państwa NATO zestrzeliły rosyjskie samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną.
– Byłaby wojna. Co innego mogłoby być? – stwierdził Mieszkow. Stwierdził też, że samoloty państw zachodnich same wielokrotnie naruszały rosyjską przestrzeń powietrzną, choć brak jest jakichkolwiek informacji na temat takich incydentów.
– Co najmniej kilka samolotów naruszyło naszą przestrzeń powietrzną przypadkowo lub nie. I nikt ich nie zestrzeliwuje – powiedział.
Rosyjskie drony i samoloty nad Europą. „Nie mają dowodów”
Mieszakow zaprzeczył również, by Rosja miała cokolwiek wspólnego z pojawiającymi się ostatnio coraz częściej nad państwami europejskimi dronami. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w Polsce w nocy z 9 na 10 września, gdy na niebie pojawiło się co najmniej kilkanaście rosyjskich dronów, z których część została zestrzelona przez polskie wojsko przy współpracy z sojusznikami NATO.
Rosyjski ambasador stwierdził, że Zachód nie przedstawił żadnych dowodów na to, że Rosja miała cokolwiek wspólnego z tego typu incydentami. – Po pierwsze z nikim nie pogrywamy. Po drugie, po tym jak Zachód oszukał nas tak wiele razy, wierzymy już tylko twardym faktom – powiedział.
Państwa NATO będą zestrzeliwać rosyjskie samoloty? „Zostaliście ostrzeżeni”
Dyskusja na temat potencjalnego zestrzeliwania rosyjskich samolotów wojskowych naruszających europejską przestrzeń powietrzną rozgorzała po tym, jak w ubiegłym tygodniu rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo leżącej w Zatoce Fińskiej. Samoloty pozostawały nad państwem NATO przez ok. 12 minut.
W reakcji na ten incydent prezydent USA Donald Trump został zapytany, czy państwa Sojuszu powinny zestrzeliwać rosyjskie maszyny, jeśli te naruszą ich przestrzeń powietrzną. – Tak, popieram to – stwierdził, jednak nie zadeklarował czy Stany Zjednoczone byłyby gotowe wziąć udział w tego typu działaniach.
Podobne zdanie wyraził również sekretarz generalny NATO Mark Rutte. – Jeśli to konieczne, zgadzam się z prezydentem Trumpem – powiedział.
Z kolei w poniedziałek szef polskiego MSZ Radosław Sikorski ostrzegł Rosjan przed potencjalnym zestrzeliwaniem ich samolotów i dronów. – Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni – powiedział podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku.