W ostatnich tygodniach wojskowi analitycy odnotowują wyraźne osłabienie rosyjskiej ofensywy jesienno-zimowej i zmniejszenie liczby szturmów na froncie. Pomimo znaczących postępów terytorialnych Rosjanie ponieśli ogromne straty w ludziach i sprzęcie.
Ukraińscy eksperci wojskowi wskazują kilka możliwych przyczyn spowolnienia ofensywy. Może to być efekt złych warunków pogodowych, zmęczenia rosyjskich wojsk po miesiącach intensywnych walk lub konieczność uzupełnienia strat ciężkim sprzętem.
Ekspert: Rosjanie mogą mieć problemy z ciężką bronią
Wojskowy ekspert, były oficer SBU Iwan Stupak w rozmowie z Gazeta.pl podkreśla, że choć ofensywa spowolniła, nie oznacza to jej końca. – Widzieliśmy już takie pauzy wcześniej. Zazwyczaj Rosjanie po kilku tygodniach odbudowują siły i ponownie ruszają do ataku – mówi Stupak. – Możliwe, że teraz brakuje im ciężkiego sprzętu i potrzebują czasu na uzupełnienie zapasów. Jeśli w ciągu najbliższego miesiąca albo dwóch intensywność rosyjskich działań nadal będzie spadać, można będzie mówić o wyczerpaniu ich ofensywy – dodaje ekspert.
Niektórzy analitycy twierdzą, że na zmniejszenie intensywności walk wpływa pogoda. Tegoroczny styczeń był wyjątkowo ciepły w Ukrainie, co stworzyło trudne warunki dla wojsk na Donbasie. Jednak Stupak nie zgadza się z tą opinią. – Warunki pogodowe mogą opóźnić działania na kilka dni, ale nie dłużej. Przez trzy lata wojny obie strony przyzwyczaiły się do walki w różnych warunkach. Mgła może utrudnić użycie dronów, a intensywne deszcze spowolnią piechotę, ale to tylko krótkotrwałe problemy – wyjaśnia ekspert.
Bitwa o Pokrowsk. „Rosyjskie drony latają niemal bez przeszkód”
Najcięższe walki nadal toczą się w obwodzie donieckim, zwłaszcza wokół Pokrowska. Rosyjskie wojska zbliżyły się do miasta kilka miesięcy temu, ale silny opór Ukraińców powstrzymał ich natarcie. Armia rosyjska stara się przebić zarówno na północ, w kierunku trasy do Pawłohradu, jak i na zachód, do granic obwodu dniepropietrowskiego. Na obu kierunkach Rosjanom brakuje jeszcze około 4 kilometrów.
– Ukraińscy żołnierze robią wszystko, by nie dopuścić Rosjan do miasta. Pomimo spadku intensywności szturmów, sytuacja wciąż jest napięta. Rosyjskie drony latają niemal bez przeszkód, docierając nawet 10 kilometrów w głąb obwodu dniepropietrowskiego – mówi Stupak.
Według ukraińskiego dowództwa Rosjanie ponoszą ogromne straty pod Pokrowskiem. Tylko w styczniu stracili w tym kierunku 7 tys. żołnierzy, a łącznie – 15 tysięcy, licząc rannych i zaginionych. Dla porównania, w całej drugiej wojnie czeczeńskiej Rosjanie stracili 6 tysięcy ludzi. – Wróg rzuca wszystko, by zdobyć miasto, ale na razie bez skutku. Straty w ludziach i sprzęcie są ogromne – mówi rzecznik operacyjnego ugrupowania „Chortycia” Wiktor Trehubow.
Według Stupaka Rosjanie odnoszą pewne sukcesy także w kierunku Kupiańska. – Widać tam próby okrążenia miasta – mówi ekspert. Na południe od Kupiańska, w okolicach Łymanu, Rosjanom udało się zdobyć przyczółek na brzegu rzeki Żerebiec i atakują sąsiednie miejscowości. Kolodjazi, położone 11 km od Łymanu, stało się nowym celem ich ofensywy.
Operacja pod Kurskiem. Ukraińcy ruszyli do natarcia
Tymczasem ukraińskie wojska przeprowadziły nową serię zmechanizowanych ataków w obwodzie kurskim w Rosji. Według raportu Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) siły ukraińskie posunęły się nawet o 5 kilometrów na południowy wschód od miasta Sudża. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że Ukraińcy przeprowadzili kilka fal ataków z udziałem do dwóch batalionów zmechanizowanych i 30-50 jednostek sprzętu pancernego. Niektóre rosyjskie źródła mówią, że Ukraińcy zdobyli miejscowości Kolmakowo i Fanasiejewka.
Iwan Stupak krytykuje tę operację. – Na początku to było zaskoczenie dla Rosjan, ale teraz straciło sens militarny. Zdobywanie takich miejscowości nie daje strategicznych korzyści. Sudża to miasto z 5 tysiącami mieszkańców, a tymczasem możemy stracić Pokrowsk, gdzie przed wojną mieszkało 100 tysięcy ludzi – mówi ekspert.
W tym tygodniu głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski podkreślił, że jednym z priorytetów ukraińskiej armii pozostaje operacja w obwodzie kurskim oraz ataki na strategiczne cele wojskowe w głębi Rosji. – Sytuacja na froncie jest trudna, ale skutecznie odpieramy wroga. Kontynuujemy precyzyjne uderzenia w obiekty wojskowe przeciwnika, aby osłabić jego potencjał ofensywny. Niszczymy cele zarówno na terytorium Ukrainy, jak i na terenie Rosji – zaznaczył dowódca. Syrski podkreślił, że kluczowe działania ukraińskiej armii koncentrują się na utrzymaniu linii obronnych i powstrzymaniu rosyjskich natarć, a także na intensyfikacji szkolenia żołnierzy i rozwoju jednostek dronów bojowych.
Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły operację w obwodzie kurskim 6 sierpnia ubiegłego roku, przejmując kontrolę nad obszarem przekraczającym 1 000 kilometrów kwadratowych. Według Sztabu Generalnego celem działań ukraińskich sił obrony w tym regionie jest m.in. uniemożliwienie Rosji przeprowadzenia nowej ofensywy na obwody sumski i charkowski.