Doniesienia mówiące o tym, że Rosjanie gromadzą barki w pobliżu mostu Krymskiego, aby ochronić konstrukcję przed atakami Ukrainy, pojawiły się na początku czerwca. Rzecznik Marynarki Wojennej Ukrainy Dmytro Pletenczuk krytycznie ocenił pomysł okupantów.
– To nawet nie są fortyfikacje, to próby zawężenia przejścia (kanału żeglugowego – red.). Wtedy łatwiej będzie kontrolować. W rzeczywistości kontrolują go kosztem lotnictwa – zarówno helikoptery, jak i samoloty różnych modeli są stale w powietrzu – mówił.
Wojna na Ukrainie. Rosjanie chcą utrzymać Krym. „Nie rozpoznają własnych samolotów”
Dmytro Pletenczuk dodał, iż zdarza się, że rosyjskie systemy obrony powietrznej nie rozpoznają własnych samolotów i niszczą je, ponieważ „mają problemy z rozpoznawaniem celów powietrznych”.
Rzecznik Marynarki Wojennej ocenił, że czasami rosyjskie helikoptery znajdują się na celowniku własnej obrony przeciwlotniczej. – Pytają, jak to się dzieje. Przecież Putin powiedział, że mają tam najlepszy system rozpoznania. Ale oni po prostu go wyłączają – przekazał, dodając przy tym, że Rosjanie zapominają, iż są to ich maszyny, dlatego stają się celem.
– Jest to efekt uboczny ich dużej obecności w powietrzu. I musimy przyznać, że przynajmniej wschodnia część Morza Czarnego jest zdominowana przez rosyjskie lotnictwo – podkreślił Pletenczuk.
Obrona Krymu za wszelką cenę. Rosjanie ustawili barki przy moście
Informację o nowym sposobie na ochronę mostu Krymskiego przekazał na początku czerwca brytyjski wywiad. Same przygotowania Rosjan do obrony kluczowej dla nich przeprawy prowadzącej na półwysep zaczęły się wcześniej. Instalacja powstała w kilka dni.
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii przekazało w raporcie, powołując się na zdjęcia, iż po południowej stronie mostu Kerczeńskiego ustawiono osiem barek. „Zostały one umieszczone przez siły rosyjskie w celu obrony mostu i kanału żeglugowego, zmniejszając kąty podejścia dla ukraińskich bezzałogowych pojazdów nawodnych” – dodano w komunikacie.
Półwysep Krymski, na który prowadzi przeprawa, ma duże znaczenie również dla Ukrainy. Eksperci niemal jednogłośnie wskazali w publikacji na łamach Business Insidera, że „jeśli jest jedno miejsce, w którym Ukraina wygra wojnę z Rosją, to jest nim Krym”.
Źródła: Unian, Interia
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!