O zatrzymaniu Nikołaja Gajduka FSB poinformowała w komunikacie, przesłanym do rosyjskich mediów. Jak przekazano, 57-latek mieszka na co dzień w Hamburgu i posługuje się niemieckim paszportem.
„Został zatrzymany podczas kolejnego wjazdu na terytorium obwodu Kaliningradzkiego z Polski w związku z organizowaniem działań sabotażowych w zakładach energetycznych. W wyniku kontroli samochodu marki Ford Forcus, którym się poruszał (…) zabezpieczono 0,5 litra płynnego materiału wybuchowego” – napisano.
Rosja. Obywatel Niemiec oskarżony o działania sabotażowe
Według informacji podawanych przez kanał Rossija 24, powołujący się na źródła w FSB, mężczyzna miał zeznać, że działał na zlecenie Ukraińca Aleksandra Żorowa.
57-latek uzyskał od niego wszystkie niezbędne środki, które finalnie miały posłużyć do wysadzenia elementów jednego z zakładów energetycznych na terytorium obwodu królewieckiego.
Nikołaj Gajuk, jak miał sam zeznać, został zwerbowany w listopadzie 2023 roku. Od tamtej pory regularnie przyjeżdżał na terytorium Rosji. Obywatel Niemiec był bezpośrednio zaangażowany m.in. w marcowym wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
Sabotażysta w rękach FSB? W tle polski wątek
Jak tłumaczył, poprzez swoje działania miał doprowadzić do poważnych start w rosyjskiej infrastrukturze i tym samym przyczynić się do zakończenia konfliktu w Ukrainie.
Jak twierdzą dziennikarze, obecnie funkcjonariusze badają, czy przygotowania do działań sabotażowych odbywały się na terytorium Polski i czy zatrzymany 57-latek działał samodzielnie, czy też Aleksander Żurow był w stanie zwerbować większą liczbę osób do przeprowadzania aktów sabotażu.