Jak przypomina Reuters, były prezydent USA Joe Biden w zeszłym roku nakazał swojemu zespołowi ds. bezpieczeństwa narodowego utworzenie grup roboczych do monitorowania sprawy w związku z ostrzeżeniami amerykańskiego wywiadu, że Rosja eskaluje wojnę cieni przeciwko Zachodowi.
Plan został opracowany pod przewodnictwem prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) i obejmował co najmniej siedem agencji bezpieczeństwa narodowego, które współpracowały z europejskimi sojusznikami w celu udaremnienia sabotaży przeciwko Europie i Stanom Zjednoczonym – dowiedziały się media od urzędników, którzy brali udział w grupach roboczych.
USA. Agencje ds. rosyjskiego sabotażu wstrzymały prace
Po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa nowa administracja została poinformowana o działaniach agencji i wezwano do kontynuacji tych działań – twierdzą byli współpracownicy Bidena.
Tymczasem, jak poinformowało agencję Reutera kilkunastu byłych i obecnych urzędników, od inauguracji nowego prezydenta prace utknęły w martwym punkcie.
Nowe spotkania między przedstawicielami NSC a europejskimi urzędnikami ds. bezpieczeństwa, które dotychczas odbywały się regularnie, nie zostały zaplanowane.
Rada zaprzestała również formalnej koordynacji działań między agencjami amerykańskimi, w tym FBI, Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Departamentem Stanu.
Rosyjski sabotaż przestaje być priorytetem dla USA? Urzędnicy zaniepokojeni
Część urzędników zaangażowanych w grupy zadaniowe agencji wyraziło zaniepokojenie, że administracja Trumpa mimo ostrzeżeń amerykańskiego wywiadu przestaje traktować tę kwestię priorytetowo.
Wygaszane są też inne projekty wymierzone w Rosję. W zeszłym miesiącu FBI wstrzymało wysiłki mające na celu przeciwdziałanie zewnętrznych ingerencji w wybory w USA oraz zwolniło pracowników, którzy pracowali nad tą kwestią w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Ponadto rozwiązano grupę, która zajmowała się przejmowaniem majątków rosyjskich oligarchów.