Ministerstwo Finansów planuje znaczące podwyżki akcyzy na alkohol. Według informacji przekazanych organizacjom branżowym, od stycznia 2026 roku stawki mają wzrosnąć o 15 proc., a w 2027 roku o kolejne 10 proc. O sprawie poinformował „Puls Biznesu”, wskazując, że producenci alkoholu zostali tą decyzją całkowicie zaskoczeni.
Branża zaskoczona
Przedstawiciel jednego z dużych producentów mówił dziennikowi, że informacja o nowych stawkach „spadła na branżę jak grom z jasnego nieba”. Resort nie ogłosił jeszcze oficjalnie planowanych zmian, jednak przekazał je już do organizacji branżowych.
Za czasów poprzedniego rządu producenci alkoholu i tytoniu wynegocjowali z Ministerstwem Finansów mapę akcyzową, czyli plan stopniowych i przewidywalnych podwyżek rozłożonych na kilka lat. Miało to dać firmom stabilność i pozwalać budżetowi państwa prognozować wpływy w dłuższym okresie. Po zmianie władzy te założenia zostały jednak odrzucone.
Wcześniej podobny los spotkał branżę tytoniową – w ubiegłym roku zrezygnowano z ustalonych wcześniej podwyżek i zapowiedziano radykalny wzrost akcyzy od stycznia 2026 r. Teraz resort przygotowuje podobny scenariusz dla producentów alkoholu.
Branża piwna
Największe obawy wyrażają przedstawiciele branży piwnej. Dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie, Bartłomiej Morzycki, podkreśla, że skala planowanej podwyżki to wzrost trzykrotnie wyższy niż zakładała wcześniejsza mapa akcyzowa. Według jego wyliczeń, w latach 2022–2027 łączna kumulacja zmian przekroczyłaby 60 proc.
Sektor alkoholowy ostrzega, że tak gwałtowny wzrost stawek może mieć poważne konsekwencje – zarówno dla producentów, jak i dla konsumentów. Firmy podkreślają, że tracą możliwość długoterminowego planowania, a koszty reformy odczują wszyscy uczestnicy rynku.