-
Rzadki wąż Plagiopholis styani, uznawany za wymarłego, ponownie został odkryty w prowincji Fujian w Chinach.
-
Zwierzę przez lata ukrywało się w górskich lasach bambusowych, co utrudniało jego odnalezienie.
-
Ochrona tego gatunku zależy od dokładnego poznania jego zakresu występowania i roli w ekosystemie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Okolice Wuyishan to tereny we wschodnich Chinach, w zasadzie południowo-wschodnich, na południe od Szanghaju. Rosną tam górskie lasy bambusowe, w których jednak spotkać można także inną, bogatą roślinność. Tworzy ona zwartą warstwę ściółki i martwych liści, w których zwierzęta mogą się łatwo ukryć. To zapewne tam przez tyle lat uwadze umykał rzadki wąż Plagiopholis styani.
Nie jest to gatunek jadowity. Należy do rodziny połozowatych, czyli węży właściwych. To grupa, która obejmuje także większość polskich węży – zaskrońca zwyczajnego, zaskrońca rybołowa, gniewosza plamistego i węża Eskulapa, zatem wszystkie nasze węże poza żmiją zygzakowatą.
Połozowate, których w żadnym wypadku nie należy mylić z dusicielami, to najliczniejsza wężowa rodzina. Obejmuje ponad 2 tys. gatunków, czyli – bagatela – przeszło 50 proc. wszystkich znanych węży. Niektóre z nich dysponują jadem, ale większość go nie ma i nie są to gady groźne dla ludzi. Wiele z nich to zwierzęta wciąż liczne, ale sporo gatunków ginie.
Górski wąż z Chin latami ukrywał się w ściółce
Chiński górski wąż Plagiopholis styani to dobry przykład. Nie widziano go tak dawno, że został uznany za gada prawdopodobnie wymarłego. Odkrytego na koniec XIX w. i wymarłego.
Jednakże w 2018 r. udało się go odnaleźć w ściółce. Stało się to podczas rutynowych poszukiwań miejscowych gadów. Naukowcy natknęli się na węża ukrytego pod warstwą martwych liści. Był mało aktywny, ospały i stosunkowo łatwy do schwytania. Kiedy okazało się, że mamy do czynienia z Plagiopholis styani, wszystkim szeroko otworzyły się oczy. To był wąż niewidywany od ponad wieku!
Nieuchwytność gada raz jeszcze dała jednak znać o sobie. Od tego szokującego odkrycia w stylu „efektu Łazarza” (tak określa się w przyrodzie sytuację, w której ponownie odkrywa się gdzieś zwierzę uznane za wymarłe) minęło siedem lat i przez ten czas znów nikt gada nie widział mimo intensywnych poszukiwań.
Badania DNA znalezionych gadów wskazują na to, że Plagiopholis styani prawdopodobnie występuje jedynie w prowincji Fujian, co podważa dotychczasowe założenia dotyczące zasięgu jego występowania w całych południowych Chinach i może nawet Wietnamie.
Możliwe, że tam żyją inne węże z rodzaju Plagiopholis – na razie znamy cztery takie gatunki i niektóre z nich są szeroko rozprzestrzenione. Jeden mieszka w południowych Chinach, Laosie, Birmie i indyjskim Assamie, kolejny w Tajlandii, Laosie, wreszcie trzeci w Wietnamie i Laosie, jest jeszcze omawiany Plagiopholis styani z jednej chińskiej prowincji.
Wszystkie są wężami górskimi, kryjącymi się wśród opadłych liści i w ściółce. Wszystkie żywią się głównie płazami, zwłaszcza żabami i dietę uzupełniają owadami. Mają niecałe pół metra i wręcz kapitalne maskowanie, pozwalające wtopić się w leśne poszycie i nie być zauważonym przez nikogo.
Jak podają Chińczycy, zrozumienie rzeczywistego zasięgu występowania węża będzie kluczowe dla przyszłych działań na rzecz ochrony tych unikalnych, górskich węży i pomoże wyjaśnić ich rolę w lokalnym ekosystemie.