Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Sejm wyraził wotum zaufania wobec rządu Donalda Tuska, jednak Przemysław Czarnek mówi, że to „ostatnie podrygi ostrygi”. Pani też ma obawy, że rząd się nie utrzyma?
Julia Pitera: Wybór prezydenta ze środowiska PiS będzie motywował rząd do skutecznej pracy. Jeśli takiej nie będzie, wybory za dwa lata źle się skończą dla koalicji rządzącej.
Premier mówi, że nie zna słowa kapitulacja. Co to oznacza?
To zapowiedź zastrzyku energii. Do tej pory wszyscy zakładali, że Karol Nawrocki przegra, dominowało poczucie, że era prezydenta z tamtej strony się skończy. Ja nie byłam tego taka pewna, natomiast Donald Tusk zapowiedział wdrożenie nowego planu. Znając go – wierzę, że tak będzie.
Karol Nawrocki twierdzi, że może pomóc rządowi w realizacji konkretów i podpisze ustawę wprowadzającą kwotę wolną od podatku na poziomie 60 tys. zł rocznie. Dodał, że jeśli Sejm w najbliższym czasie nie złoży takiej ustawy, zrobi to sam, korzystając z inicjatywy ustawodawczej. Jak pani odczytuje tę propozycję?
Przez dziesięć lat w ten sposób pohukiwał Andrzej Duda. Też zapowiadał, że skoro rząd czegoś nie może, on to załatwi. Więc proszę bardzo, czekamy. Polityka weryfikuje się w praktyce.
Celem prezydenta-elekta jest „zburzenie murów nienawiści pomiędzy Polakami” i odnowienie debaty publicznej. Są na to szanse?
Chcę wierzyć, że jeśli ktoś w kółko powtarza, jak wielkim jest patriotą i jak mocno Polskę kocha, będzie dla niej pracował od świtu do nocy. Przysłuży się rodakom, jeśli będzie myślał konstruktywnie, a nie w kategoriach walki plemiennej.
Czy rządowi potrzebny jest rzecznik? Współtwórca PO, Andrzej Olechowski ma wątpliwości, czy jest co nagłaśniać, skoro wielu konkretów nie udało się przez półtora roku zrealizować. Zgadza się pani z tym spostrzeżeniem?
Słyszę nutę rozgoryczenia w tonie Andrzeja Olechowskiego. Natomiast zmian jest dużo. Chodzi o to, by wszystkie sukcesywnie wprowadzać w czyn, choć Andrzej Duda z góry zapowiadał, że nie będzie niektórych projektów ustaw podpisywał, kierował je do Trybunału Konstytucyjnego albo odrzucał. Dlatego rząd skupił się na wprowadzaniu rozwiązań bez zmiany ustawowych – tylko w postaci rozporządzeń, nie wymagających podpisu prezydenta.
Wróćmy do rzecznika rządu. Kto nim będzie?