Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał komunikat dotyczący wtorkowego posiedzenia Sądu Dyscyplinarnego, podczas którego rozpatrywano zarządzenie ministra sprawiedliwości o natychmiastowej przerwie w czynnościach służbowych sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, Jakuba Iwańca. Te zostało podjęte przez Waldemara Żurka pod koniec września i argumentowane przewinieniami służbowymi sędziego.
Jak czytamy, pomimo poinformowania o sprawie, na miejscu nie pojawił się Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądu Powszechnych. „Stawił się Piotr Schab oświadczając, że chce wziąć udział w posiedzeniu jako Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych” – wskazano w oświadczeniu.
Zamieszanie w Sądzie Apelacyjnym. Sędziowie niedopuszczeni do obrad
Oprócz sędziego Schaba, w posiedzeniu udział chcieli wziąć również sędziowie Przemysław W. Radzik i Michał Lasota, wskazując że są zastępcami Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
„Z uwagi na skuteczne odwołanie przez Ministra Sprawiedliwości wskazanych sędziów z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych nie zostali dopuszczeni do udziału w posiedzeniu i nie brali w nim udziału” – poinformowano w komunikacie podpisanym nazwiskiem prezesa Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, sędzi Anny Wielgolewskiej.
W komunikacie wskazano też, że do posiedzenia nie dopuszczono również przedstawiciela Stowarzyszenia Prawników dla Polski, sędziego Łukasza Piebiaka.
„To nie miejsce na przedstawienia”. Wiceminister sprawiedliwości komentuje
Pełnomocnik Jakuba Iwańca złożył wniosek o „zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności sędziów orzekających w sprawie”.
W czasie posiedzenia podjęto uchwałę o uchyleniu zarządzenia ministra sprawiedliwości dotyczącego zarządzenia przerwy w czynnościach służbowych sędziego.
Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur skomentował postanowienie sądu w mediach społecznościowych, wskazując, że to „dobra informacja„. „Sąd to nie miejsce na przedstawienia!” – napisał.
Kolizja z udziałem sędziego Jakuba Iwańca
W nocy z 12 na 13 października doszło do kolizji – samochód uderzył w drzewo w miejscowości Rejowiec Fabryczny. Świadkowie wskazali, że za kierownicą siedział sędzia Jakub Iwaniec.
Wcześniej pełnomocnik sędziego oświadczył, że był on jedynie pasażerem, a feralnego wieczora do domu odwieźli go znajomi. Ustalenia śledczych przeczą jednak tym twierdzeniom.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przekazał, że badanie Iwańca wykazało, że miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wskazał we wpisie w mediach społecznościowych, że dopilnuje, by w sprawie dochowana została „stanowczość prokuratury”, ale i „prawo do obrony i skrupulatność w zbieraniu dowodów”.
-
Prezes TK chce pozwać premiera. Reakcja na „kłamliwą wypowiedź”
-
KO triumfuje, koalicjanci mają problemy. Premier zadowolony z wyników sondażu












