W środę Radio Zet podało, że pracownica Ministerstwa Klimatu i Środowiska, którym kieruje Paulina Hennig-Kloska, zwróciła się z prośbą do oddziału PKP S.A. w Gdańsku „o możliwość zapewnienia miejsca”, gdzie szefowa resortu „mogłaby oczekiwać na pociąg 7 lutego 2025 roku”.
Tego dnia w stolicy Pomorza zaplanowano spotkanie Kolegium Komisarzy Unii Europejskiej. Do doniesień rozgłośni odniosła się sama Hennig-Kloska uznając, że „pogoń za newsem minęła się z rzetelnością”.
„Poprosiłam o wgląd w e-mail, który nadgorliwy urzędnik, bez mojej wiedzy, wysłał do PKP. Nie prosi w nim o salonik VIP czy toaletę. Pyta o miejsce oczekiwania na pociąg. Przekazałam do Biura Ministra, żeby już więcej i o to nie pytali” – napisała na platformie X.
Salonik VIP dla minister klimatu? „Mail wysłano bez jej wiedzy”
Jak dodała polityk Polski 2050, w „swojej służbie na rzecz państwa” przejechała „tysiące kilometrów pociągiem”. „Najczęściej były to pociągi typu TLK, bo takie podróżują na linii Gniezno – Września – Warszawa” – oznajmiła minister klimatu i środowiska.
Zapewniła, iż nigdy nie prosiła oraz nie korzystała z saloników VIP. „Nie wiem nawet, czy takie istnieją na dworcach kolejowych. Na pociąg oczekuję zwykle na peronie” – oświadczyła.
Rzecznik resortu klimatu i środowiska Marek Pogorzelski nazywa z kolei doniesienia stacji „fake newsem”. „Minister Paulina Hennig-Kloska nie korzysta z saloników VIP; mail do PKP wysłano bez jej wiedzy. W mailu nie proszono o salonik i toaletę, tylko o ’zapewnienie miejsca’ do oczekiwania” – stwierdził.
Hennig-Kloska i mail do PKP. „Doszło do nieporozumienia”
Według Radia Zet jednym z wymogów stawianych przez MKiŚ przy organizacji VIP-owskiej przestrzeni dla minister miała była m.in. osobna toaleta, a Hennig-Klosce chciano zaproponować pomieszczenie zajmowane przez menadżerów gdańskiego dworca.
Po interwencji rzecznika PKP S.A. Michała Stilgera resort miał oznajmić w odpowiedzi, że doszło do „nieporozumienia” i „pomyłki” ze strony jednego z pracowników ministerstwa.