„Samolot zapewniał wsparcie wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze na prośbę naszych filipińskich sojuszników” – przekazało Dowództwo Indo-Pacyfiku w oświadczeniu o katastrofie na wyspie Mindanao.
Wyjaśniono, że „incydent miał miejsce podczas rutynowej misji wspierającej amerykańsko-filipińskie działania w zakresie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa”.
Amerykańskie wojsko podało, że w incydencie zginął jeden członek służby i trzech zakontraktowanych pracowników sektora obrony. „Możemy potwierdzić, że nikt nie przeżył katastrofy” – czytamy w oświadczeniu.
Katastrofa samolotu na Filipinach. Nie żyje amerykański żołnierz
Regionalny rzecznik policji Jopy Ventura powiedział AFP, że funkcjonariusze nie ustalili jeszcze przyczyny katastrofy na farmie w pobliżu gminy Ampatuan.
Jak przypomina agencja AFP, niewielka liczba amerykańskich żołnierzy jest rozmieszczana w ramach krótkoterminowych rotacji na Filipinach, gdzie amerykańskie wojsko pomagało w dostarczaniu danych wywiadowczych oddziałom walczącym z bojownikami powiązanymi z grupą Państwa Islamskiego, którzy pozostają aktywni na Mindanao.
Filipińskie wojsko poinformowało w oświadczeniu, że nie może ujawnić informacji na temat katastrofy, ponieważ sprawa jest niejawna i trwa dochodzenie. Ventura zapewnił, że policja i żołnierze zostali rozmieszczeni na miejscu, aby zapobiec potencjalnemu manipulowaniu dowodami.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!