W miniony weekend było blisko sportowej katastrofy w kontekście występu polskich skoczków narciarskich. Blisko, bo choć piątek i sobota dla męskiej kadry skoków narciarskich były bardzo nieudane, w niedzielę zaświeciło słońce.
Członek PZN o zmianie trenera reprezentacji Polski. Powrót Thurnbichlera?
Piąte miejsce Kacpra Tomasiaka czy siódme Piotra Żyły, a dodatkowo aż pięciu Polaków w finałowej serii konkursu – to z pewnością powody do zadowolenia. Sztab szkoleniowy, na czele z trenerem Maciejem Maciusiakiem, z pewnością mógł głęboko odetchnąć.
Tym bardziej że w rzeczoną sobotę, po pierwszym konkursie indywidualnym panów w Wiśle, coraz głośniej zaczęto zadawać pytania w kontekście przyszłości szkoleniowca Polaków. Potwierdził to m.in. członek zarządu Polskiego Związku Narciarskiego.
Co ciekawe, nawiązał przy okazji do… powrotu do pracy Thomasa Thurnbichlera.
„Ja już w sobotę dostałem pytanie o przyszłość trenera, o to czy Maciusiak i sztab mają poparcie zarządu PZN. Odpowiedziałem, że absolutnie nie mamy cienia wątpliwości i trzymamy kciuki za sztab i zawodników, bo liczymy, że będzie lepiej. I w niedzielę już było lepiej. Dlatego raz jeszcze chcę podkreślić, że jesteśmy murem za tym sztabem i myślimy, że w końcu to odpali […] Zobaczycie jednak, że jak Thurnbichler zostanie za rok trenerem kadry Niemiec, to sobie poradzi. Zobaczycie, co wtedy będzie” – przyznał Rafał Kot, członek Polskiego Związku Narciarskiego, ekspert Polsatu Sport.
Powrót do pracy Thurnbichlera mógłby być bardzo ciekawym zderzeniem z tym, w którym miejscu będzie reprezentacja Polski. Warto przypomnieć, że w przypadku Aleksandra Zniszczoła i Dawida Kubackiego, skoczkowie otwarcie artykułowali konieczność zmian w kadrze – wówczas prowadzonej przez Austriaka.
Austriackiego szkoleniowca już w Polsce nie ma, a znaczącej poprawy w skokach wspomnianego duetu brak. Co więcej, Zniszczoł po fatalnym otwarciu sezonu 2025/26 w Pucharze Świata, właśnie wypadł z listy kadry A – na rzecz Macieja Kota.













