Niedawno informowaliśmy o skandalicznym przypadku nielegalnego rozsypania odpadów na jednej z dróg w gminie Karczew pod Warszawą. Burmistrz przekazał nam, że dotąd nie ustalono sprawcy.
Mińsk Mazowiecki, Karczew, Wiązowna. Trzy podobne przypadki porzucenia odpadów
Mieszkańcy i urzędnicy bardzo zaangażowali się w ustalenie sprawców. Własnoręcznie przeszukiwali śmieci i udało im się znaleźć wskazówki w postaci danych osobowych zapisanych w dziecięcym zeszycie oraz na teście covidowym.
Okazuje się, że podobnych przypadków w regionie było więcej. Dzień po zlokalizowaniu odpadów w gminie Karczew górę śmieci zauważyli u siebie także mieszkańcy Woli Duckiej w gminie Wiązowna.
„Najpierw Mińsk Mazowiecki, potem Karczew, a teraz Wiązowna. Pilnie szukamy świadków zdarzenia dotyczącego wysypania śmieci na drogę gminną” – poinformowali w zeszłym tygodniu miejscowi urzędnicy. Odpady rozsypano nieopodal drogi S17.
Jeszcze wcześniej do niemal identycznej sytuacji doszło na przedmieściach Mińska Mazowieckiego przy DK50. Zasady działania sprawców były bardzo podobne – zapomniana droga, gruz, odpady budowlane i komunalne. Miasto nazwało proceder „skandalicznym”.
W przypadku Karczewa burmistrz szacuje koszty usunięcia śmieci na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wiązowna odpady już usunęła – za 35 tys. zł wywieziono 25 ton odpadów. Mińsk Mazowiecki szacuje koszty na 15 tys. zł, trzeba wywieźć 10 kontenerów.
Opisywane przypadki zostały zgłoszone na policję. Sprawców jeszcze nie wykryto. Funkcjonariusze nie wykluczają, że za wszystkim stoi jedna firma, osoba bądź grupa. Trwa dochodzenie w tej sprawie, więc szczegóły nie są ujawniane – dowiedział się TVN24.