„Do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie wpłynęły materiały dotyczące publicznego nawoływania, poprzez prezentowanie transparentów, do zbrodni zabójstwa posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej” – poinformowali w poniedziałek śledczy.
Osoba, która miała trzymać transparent, stała z nim na Placu marszałka Józefa Piłsudskiego na warszawskim Śródmieściu.
Warszawa. Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. „Sprawca został ustalony”
Warszawska prokuratura przekazała 10 marca wieczorem, że „sprawca”, który jest podejrzany o czyn opisany w Kodeksie karnym, mówiący, że, „kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech” – „został ustalony”. Śledczy „zlecili wykonanie czynności procesowych policji” – czytamy.
Jak informowaliśmy dzisiaj w południe, Komenda Stołeczna Policji również publikowała komunikat ws., konkretnie w związku z interwencją wobec mężczyzny, który trzymać miał transparent. „Został on wylegitymowany. Mundurowi sporządzili stosowną dokumentację, która jeszcze dzisiaj zostanie przesłana do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ celem oceny karno-prawnej” – przekazali mundurowi.
Oto co znajdowało się na transparencie. „Kula w łeb”
Co napisane było kartce? „Dla [prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława – red.] Kaczyńskiego, [byłego ministra obrony, Antoniego] Macierewicza, Suska [prawdopodobnie chodziło o byłego szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów, Marka Suskiego – red.], [przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS, Mariusza] Błaszczaka – kula w łeb. Teraz!” – mogli przeczytać uczestnicy miesięcznicy i osoby, które mijały Pl. Piłsudskiego.
Podczas przemówienia posła Kaczyńskiego w trakcie uroczystości wystąpienie prezesa zagłuszał jeden z protestujących, który przez mikrofon krzyczał: „złodziej”, „kłamca”. Więcej piszemy o tym tu.