Resort pracy rusza z pilotażowym programem skróconego tygodnia pracy.
– Skrócony tydzień pracy to program pilotażowy, który ruszy jeszcze w tym roku. Jest kierowany do tych pracodawców i ich pracowników, którzy się na to zdecydują. Na jeden projekt będzie można otrzymać maksymalnie do miliona złotych – wyjaśniała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w „Porannej rozmowie” w RMF FM.
Program finansowany jest z Funduszu Pracy i skierowany do zainteresowanych podmiotów – zarówno instytucji publicznych, jak i sektora prywatnego, w tym także MŚP.
Skrócony tydzień pracy – dopieszczony work-life balance
Skrócenie tygodnia pracy to jeden ze sztandarowych projektów resortu kierowanego przez minister Dziemianowicz-Bąk. Ekspertki z firmy Smart Solutions HR podkreślają, w rozmowie z „Wprost”, że idea ma swoje zalety.
– Skrócony tydzień pracy może być bardziej korzystny dla firm, które stawiają na efektywność i dobrostan swoich pracowników. Największą korzyścią jest poprawa work-life balance – pracownicy, mając więcej czasu na regenerację, są bardziej zmotywowani, mniej narażeni na wypalenie zawodowe, a to bezpośrednio przekłada się na ich efektywność – mówi Agnieszka Kolanowska, Strategic Partnership Manager w Smart Solutions HR.
Powołuje się na badania z innych krajów, które wskazują, że krótszy tydzień pracy często nie oznacza spadku produktywności.
– Wręcz przeciwnie – firmy mogą liczyć także na większą lojalność pracowników, mniejszą rotację i budowanie nowoczesnego wizerunku pracodawcy, co w dobie rynku pracownika jest ogromnym atutem – podkreśla ekspertka.
Ekspertka: „To przyniesie szereg pozytywnych efektów dla gospodarki”
Grażyna Pogan, Business Development Manager w Smart Solutions HR, podkreśla, że skrócenie tygodnia pracy może przynieść szereg pozytywnych efektów dla gospodarki.
– Przede wszystkim, bardziej wypoczęci i zmotywowani pracownicy mogą wykonywać swoje zadania szybciej i efektywniej, co przełoży się na wzrost produktywności jednostkowej. W wielu branżach, aby utrzymać dotychczasowy poziom działalności, konieczne będzie zatrudnienie dodatkowych osób, co przyczyni się do spadku bezrobocia – stwierdza ekspertka.
Jej zdaniem więcej wolnego czasu oznacza wzrost konsumpcji, co również pobudza gospodarkę.
– Pracownicy chętniej będą korzystać z usług, podróżować czy inwestować w rozwój osobisty, wspierając tym samym rozwój różnych sektorów gospodarki. Poprawa równowagi między życiem zawodowym a prywatnym może także przyczynić się do zmniejszenia stresu i ryzyka chorób cywilizacyjnych – zauważa.
Skrócony tydzień pracy – nie dla wszystkich?
Jednak, jak zauważają ekspertki, nie każda branża będzie mogła łatwo dostosować się do tego modelu.
– Produkcja, logistyka czy służba zdrowia wymagają obecności pracowników przez większość dni tygodnia, a skrócenie czasu pracy może oznaczać dodatkowe koszty. Wyzwanie stanowi również mentalność – w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że długie godziny pracy są oznaką zaangażowania. Dlatego zmiana wymaga czasu, edukacji oraz odpowiedniego przygotowania – stwierdza Agnieszka Kolanowska.
W ocenie ekspertki kluczowe będzie kompleksowe przeanalizowanie procesów i eliminacja zadań będących tzw. „zapychaczami czasu”.
– Automatyzacja, ograniczenie zbędnych spotkań i kultura zaufania mogą sprawić, że krótszy tydzień pracy stanie się realnym atutem. Polska ma szansę dołączyć do grona państw, które wyznaczają nowe standardy pracy, ale będzie to proces wymagający elastyczności i dostosowania do specyfiki poszczególnych branż – zauważa ekspertka.
Ekspertka: „To wzrost kosztów operacyjnych i wyższe ceny usług oraz produktów”
Idea skróconego tygodnia pracy niesie za sobą także potencjalne zagrożenia.
– W wielu branżach – zwłaszcza produkcji, handlu, transporcie czy służbie zdrowia – utrzymanie efektywności może oznaczać wzrost kosztów operacyjnych, a to z kolei może przełożyć się na wyższe ceny usług i produktów. Firmy działające na rynkach międzynarodowych mogłyby odczuć spadek konkurencyjności wobec państw o dłuższym czasie pracy. W krótkim okresie ryzykiem jest także potencjalny spadek PKB, jeśli wzrost produktywności nie zrekompensuje skrócenia czasu pracy. Szczególnym wyzwaniem będzie też adaptacja dla małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą potrzebować dodatkowego wsparcia, np. ulg podatkowych – zauważa Grażyna Pogan.
Jej zdaniem na zmianie modelu pracy najwięcej mogłyby zyskać sektory kreatywne, nowoczesne technologie oraz usługi profesjonalne, gdzie liczy się efekt, a nie liczba przepracowanych godzin.
– Branże wymagające stałej obecności pracowników, jak produkcja, handel czy logistyka, mogą wymagać szczególnego podejścia i dodatkowych rozwiązań, by skutecznie dostosować się do nowych realiów – podsumowuje ekspertka.