-
Skunksik plamisty to jeden z najpiękniejszych i najbardziej zagrożonych ssaków Ameryki.
-
Charakteryzuje się nietypowymi akrobatycznymi zachowaniami podczas obrony i intensywnie fetorującym zapachem.
-
W Luizjanie jego populacja zniknęła, a lokalne władze apelują o zgłaszanie każdego przypadku spotkania tego zwierzęcia.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Najbardziej znany i spopularyzowany w kreskówkach skunks zwyczajny z dwoma białymi pasami na czarnym grzbiecie to tylko jeden z wielu gatunków tych zaliczanych dawniej do łasicowatych zwierząt, jakie żyją w obu Amerykach. Skunksiki to rodzaj niedużych skunksów, bez porównania mniejszych od skunksa zwyczajnego. Ten waży nawet ponad 4 kg, to zatem rozmiary kota (nie bez powodu więc wielokrotnie pomalowany białą farbą czarny kot uchodził za skunksa), a skunksiki nie ważą nawet 1 kg.
Mikro śmierdziele pod względem rozmiaru są jednak śmierdzielami na pełen fetor pod względem zapachu, jaki wydzielają. Też mają gruczoły zapachowe koło ogona i odbytu, też potrafią wystrzelić substancję, która zemdli każdego i którą potem trudno usunąć z butów, spodni czy rąk. Jakby tego było mało, skunksiki takie jak skunksik plamisty są znane z akrobatycznego sposoby emitowania owego obronnego smrodu. Zwierzę często bowiem staje na głowie i przednich kończynach. Tyle łapy unosi i w takiej pozycji strzela odorem. Zapewne taka gimnastyka pozwala drapieżnikowi lepiej rozpylić woń. Jest skuteczniejszy.
Nawet wilki, kojoty, nawet niedźwiedzie odpuszczą sobie bliższy kontakt z tych małych śmierdzielem i zapamiętają spotkanie, o ile przy jego okazji podeszłyby za blisko. Człowiek podobnie, o ile ma olej w głowie. Głównym wrogiem skunksika są zatem ptaki drapieżne, zwłaszcza duże sowy.
Futro skunksika było poszukiwane przez kuśnierzy
Skunksik plamisty nie ma takich barw jak skunks zwyczajny. Jego czarne futro pokrywa znacznie wykwintniejszy deseń złożony z białych pasów i plamek. To czyni go zwierzęciem przepięknym, jednym z efektowniej ubarwionych ssaków. I dlatego skórki skunsików były kiedyś poszukiwane, a zwierzęta dla ich pozyskanie zabijano.
Na szczęście ten drapieżnik nie jest aż tak rzadki we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, którą zamieszkuje. Można go spotkać od Bostonu i Nowej Funlandii aż po Missisipi. Na niektórych obszarach jest liczny, ale na wielu wymarł – np. w południowej części swego areału. W takiej Luizjanie nie widziano go od lat.
Stąd apel luizjańskiego Department of Wildlife and Fisheries do mieszkańców i turystów, by zgłaszali każdy przypadek spotkania z tym rzadkim tu i pięknym zwierzęciem. Żywym albo martwym, bo przyrodników interesują także osobniki rozjechane na drodze. Na Facebooku zamieścili dokładny opis skunksika plamistego z sylwetką i znakami szczególnymi takimi jak: plama na czole w postaci odwróconego trójkąta, wąski biały pasek pod oczami, ukośne paski na biodrach i plamki na plecach, puszysty ogon z białym spodem i białym końcem.
Władze stanu Luizjana nie potwierdziły żadnego przypadku zaobserwowania osobnika tego gatunku od 40 lat, chociaż skunksika plamistego widziano ostatnio we wszystkich trzech sąsiednich stanach. Możliwe, że populacja skunksika plamistego prawdopodobnie maleje z powodu utraty siedlisk, stosowania pestycydów i chorób. Jednakże z uwagi na powszechność kamer jest możliwe, że zwierzę zostanie przypadkowo wykryta przez przeciętnego człowieka – mówią przyrodnicy.
Jak dodają, jeżeli ktoś zobaczy skunksa stającego na przednich łapach i na głowie, wtedy można mieć absolutną pewność, że to ten gatunek. On słynie z takich akrobatycznych popisów.
Naukowcy chętnie dowiedzieliby się, co spowodowało wymarcie skunksików plamistych na terenie Luizjany, skoro gdzie indziej zwierzę sobie radzi. Czy w lesie, czy na prerii, czy nawet w pobliżu ludzkich domostw potrafi znaleźć miejsce dla siebie, a tu nie. Możliwe, że jakiś czynnik spowodował taką sytuację.