We wtorek słowackie ministerstwo środowiska poinformowało o pierwszym przypadku zabicia niedźwiedzia przy pomocy wojska. Zwierzę zostało odstrzelone w pobliżu wsi Pribylina na Liptowie – podał portal Novinky.cz.
Słowacja. Wojsko zastrzeliło niedźwiedzia
Zabicie niedźwiedzia potwierdził na Facebooku wiceminister środowiska Filip Kuffa z partii SNS. „Sprzęt i zasoby techniczne armii są ogromnym atutem” w takich wypadkach – ocenił polityk.
Ze względu na obecność niedźwiedzia Muzeum Wsi Liptowskiej w Pribylinie zostało zamknięte. Po odstrzale wznowiło pracę.
Ministerstwo środowiska na Słowacji we współpracy z wojskiem monitoruje niedźwiedzie brunatne w Tatrach Wysokich i Niskich. W ślad za nimi mają pójść kolejne lokalizacje, gdzie ogłoszono stan wyjątkowy ze względu na obecność drapieżników. To w sumie 55 powiatów w całym kraju.
Do obserwacji wykorzystywane są m.in. drony i kamery termowizyjne – podaje portal iStream. W nadzwyczajnej akcji bierze udział 50 żołnierzy.
Słowacy chcą zabić 1/4 swoich niedźwiedzi. Ekolodzy: To bezmyślne
Na początku kwietnia słowacki rząd zezwolił na odstrzelenie 350 niedźwiedzi. To rekordowo duża liczba, przekraczająca jedną czwartą całej krajowej populacji – szacuje się, że na Słowacji żyje ok. 1300 niedźwiedzi. Dzieje się tak, mimo że wcześniejszy rekord padł w zeszłym roku – wówczas Słowacy zabili 144 osobniki.
Od 2000 r. u naszych sąsiadów było ponad 100 wypadków z udziałem tych zwierząt. Trzy osoby zginęły w wyniku ataków niedźwiedzi.
W kwietniu polski i słowacki Greenpeace zaapelowali wspólnie do władz Słowacji i unijnych komisarzy ws. odstrzału niedźwiedzi. Plan zabicia 350 dużych ssaków określili jako „bezmyślny”.
„To zbyt uproszczone, doraźne działanie, które ignoruje dowody naukowe oraz zasady zrównoważonej ochrony przyrody” – argumentują ekolodzy. Odstrzał zagrozi populacjom niedźwiedzi w sąsiednich krajach, takich jak Polska – przewidują przyrodnicy.