Śmierć wspólnika to jeden z najtrudniejszych momentów w funkcjonowaniu każdej spółki. To nie tylko ogromne wyzwanie emocjonalne, ale również poważna komplikacja organizacyjna i prawna. Jeśli umowa spółki nie zawiera odpowiednich regulacji na taką okoliczność, konsekwencje mogą być bardzo poważne – łącznie z czasowym paraliżem działalności.
Czy spadkobiercy zmarłego wspólnika automatycznie wchodzą w jego prawa? To zależy przede wszystkim od formy prawnej spółki. W spółkach osobowych (takich jak spółka jawna czy komandytowa) obowiązują inne zasady niż w przypadku spółek kapitałowych (np. spółki z o.o. czy akcyjnej).
Ogromne znaczenie mają nie tylko przepisy Kodeksu spółek handlowych, ale przede wszystkim zapisy zawarte w samej umowie spółki. To właśnie one mogą przewidywać m.in. wyłączenie wstąpienia spadkobierców do spółki, konieczność uzyskania zgody pozostałych wspólników lub obowiązek spłaty udziału zmarłego.
Jak sytuacja wygląda w przypadku spółki osobowej – wyjaśnia w rozmowie z „Wprost” adwokat Łukasz Chacia, wspólnik w Kancelarii Karaś i Wspólnicy.
Śmierć wspólnika w spółce osobowej – kontynuacja działalności
Jak tłumaczy prawnik, w przypadku śmierci wspólnika w spółkach osobowych, ogół praw i obowiązków wspólnika zasadniczo nie podlega dziedziczeniu
– Z chwilą śmierci wspólnika jego miejsce w strukturze spółki nie przechodzi automatycznie na spadkobierców – wyjaśnia mec. Łukasz Chacia.
Jednak, jak wskazuje, wystarczy odpowiedni zapis w umowie spółki, aby sytuacja mogła wyglądać inaczej.
– Zapis może przewidywać, że po śmierci wspólnika spółka będzie kontynuowana z udziałem jego spadkobierców, wybranej osoby spośród nich albo osoby trzeciej wskazanej przez spadkobierców. Brak takiego zapisu skutkuje rozwiązaniem spółki z chwilą śmierci wspólnika – chyba że pozostali wspólnicy postanowią kontynuować działalność w innym składzie – zauważa prawnik.
Śmierć wspólnika w spółce osobowej – rozwiązanie spółki
– W przypadku rozwiązania spółki przeprowadza się jej likwidację, a majątek dzielony jest między pozostałych wspólników i spadkobierców zgodnie z przysługującymi im udziałami. Spadkobiercy nie przejmują praw wspólnika – otrzymują równowartość udziału kapitałowego zmarłego, ustaloną na dzień jego śmierci – tłumaczy mec. Łukasz Chacia i dodaje, że takie rozwiązanie chroni osobowy charakter spółek, gdzie kluczowe są relacje oraz osobiste zaangażowanie wspólników.
Ekspert: „Śmierć wspólnika nie musi oznaczać chaosu”
Jak wyjaśnia prawnik, śmierć wspólnika nie musi sparaliżować działania spółki. Odpowiednie zapisy w umowie zapewnią ciągłość i bezpieczeństwo.
– Śmierć wspólnika nie musi oznaczać chaosu. Odpowiednio skonstruowana umowa spółki pozwala zabezpieczyć jej interesy, zagwarantować ciągłość działania oraz uczciwe rozliczenie ze spadkobiercami. Kluczowe jest jednak odpowiednie przygotowanie – zanim stanie się to konieczne – podsumowuje prawnik.