-
Ponad połowa Polaków uważa, że pomoc humanitarna powinna być kierowana głównie do rodzimych obywateli.
-
Lubienie, czyli preferowanie osób nam bliskich, jest silniejszym motywatorem do pomocy niż współczucie.
-
Nieco ponad jedna czwarta Polaków uważa, że organizacje humanitarne powinny pomagać wszystkim – w kraju i poza jego granicami – w równym stopniu.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Coraz wyraźniej widać, że w oczach Polek i Polaków pomoc powinna trafiać przede wszystkim do samych Polaków – wynika z raportu “Barometr Humanitarny 2025”, zrealizowanego w Polsce na zlecenie organizacji Lekarze bez Granic.
Ponad połowa badanych (53 proc.) uważa, że organizacje humanitarnedziałające w Polsce powinny wspierać przede wszystkim Polaków, „bo mamy dużo własnych problemów”. To wzrost o 20 punktów procentowych w porównaniu do badania z 2023 roku i o 10 w stosunku do wyników z 2024 r.
10 proc. badanych wskazało na osoby potrzebujące w bezpośrednim sąsiedztwie granic Polski, np. w Ukrainie. Rok temu odpowiedź wybrało 15 proc.
Z kolei 11 proc. badanych uważa, że organizacje powinny wspierać przede wszystkim osoby potrzebujące w najbiedniejszych krajach świata, bo są w znacznie gorszej sytuacji (w 2023 r. i 2024 tę grupę wybrało po 12 proc. ankietowanych).
Nieco ponad jedna czwarta Polaków (26 proc.) uważa, że organizacje humanitarne powinny pomagać wszystkim wymienionym grupom w równym stopniu. W 2023 r. odpowiedź tę wskazało 40 proc. badanych.
Sondaż. Polacy chcą pomagać, choć mniej
Najwięcej wskazań na pomoc samym Polakom nie zaskakuje dr Olgi Białobrzeskiej. – To uniwersalna prawidłowość. Ludzie z natury są bardziej skłonni pomagać tym, których postrzegają jako „swoich” – czyli bliskim, znajomym i osobom do siebie podobnym – niż obcym – podkreśla psycholożka.
Jak wyjaśnia, wynika to między innymi z mechanizmu lubienia, który ma duży wpływ na naszą gotowość do pomocy. – Częściej pomagamy tym, których lubimy, a znacznie łatwiej lubić osoby nam bliskie i podobne, niż nieznajome i odmienne. Lubienie jest nawet silniejszym motywatorem do pomocy niż współczucie – zaznacza.
W badaniu zapytano zresztą o motywacje do pomagania. Wśród nich dominują przekonanie, że ludzie powinni sobie pomagać (53 proc.) i wiara w zasadę „dobro wraca” (53 proc.). Znacznie mniej osób niż dwa lata temu kieruje się zaniepokojeniem obecną sytuacją społeczną (spadek z 37 do 26 proc.) czy potrzebą działania.
Prospołeczność Polaków wciąż jest duża
Dr Olga Białobrzeska patrzy na wyniki całego badania z umiarkowanym optymizmem. – Biorąc pod uwagę obecną sytuację w kraju i na świecie, towarzyszące ludziom poczucie niepewności i zagrożenia, które często kierują ludzi ku trosce o własny interes, dane te nadal świadczą o dużej prospołeczności Polek i Polaków – podkreśla.
Według ekspertki spadek wskaźników pomocy w porównaniu z 2023 rokiem jest zrozumiały – wszak był to czas mobilizacji społecznej po eskalacji wojny w Ukrainie. Jednocześnie społeczeństwo oczekuje, że odpowiedzialność za niesienie pomocy powinna spoczywać przede wszystkim na państwie i instytucjach. – W kampaniach politycznych chciałabym widzieć działania na rzecz pielęgnowania naszej naturalnej gotowości wspierania innych, zamiast wzmacniania podziałów – dodaje dr Białobrzeska.
Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: [email protected]