Pracownia IBRiS pytała ankietowanych o ich preferencje w razie II tury wyborów prezydenckich. W badaniu przyjęto, że doszłoby w niej do starcia nieogłoszonych wówczas kandydatów KO i PiS: Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Ten drugi nie należy do partii, ma być popierany jako „kandydat obywatelski”.
Sondaż. Trzaskowski zdecydowanie wygrywa z Nawrockim
Z sondażu przeprowadzonego w dniach 22-23 listopada wynikało, że Trzaskowski otrzymałby w takim zestawieniu 49,7 proc. głosów poparcia, a Nawrocki 26,2 proc. Ponad 20 proc. głosujących nie wskazało żadnego z tych kandydatów. 11,8 proc. z tej liczby deklarowało, że nie wzięłoby udziału w II turze, a 12,3 proc. nie umiało wybrać, na kogo oddać swój głos.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden ze sztabowców Nawrockiego nie ukrywał, że liczy na powtórkę z nieodległej przeszłości. – Może powtórzy się historia z 2015 roku. I będzie „efekt Komorowskiego”, kiedy po starcie kampanii jej lider – wtedy Bronisław Komorowski – zaczął tylko tracić – mówił.
Nie wiadomo oczywiście, czy obaj wspomniani kandydaci na pewno wejdą do II tury. W wyborach prezydenckich udział biorą też Szymon Hołownia z Polski 2050 oraz Sławomir Mentzen z Konfederacji. W połowie grudnia swojego kandydata lub kandydatkę przedstawić ma Lewica.
Bielan broni kandydatury Nawrockiego
Po pierwszym przemówieniu Karola Nawrockiego zdania na jego temat były podzielone. – Smerfy Marudy z Twitterka zawsze się znajdą. Energii jest więcej niż 10 lat temu, gdy przedstawialiśmy Andrzeja Dudę. To było autorskie przemówienie Karola Nawrockiego. Z całą pewnością odczuwał powagę momentu – przekonywał w rozmowie z Polsat News Adam Bielan.
Pytany o małą rozpoznawalność polityka wśród elektoratu PiS, polityk nie dawał za wygraną. Przypomniał, że gdy Andrzej Duda zaczynał swoją kampanię, sondaże dawały mu 17 proc. poparcia. – Dziś Karol Nawrocki ma stabilne 30 proc. poparcia, a jego rozpoznawalność po niedzielnej konwencji wzrośnie. Do wyborów mamy jeszcze sześć miesięcy. To mnóstwo czasu – zapewniał.