W spotkaniu „Munich Migration Meeting” w stolicy Bawarii uczestniczyli szefowie MSW z Polski, Włoch, Luksemburga i Szwajcarii oraz ministrowie do spraw migracji z Danii, Szwecji, Belgii i Holandii, a także unijny komisarz do spraw migracji Magnus Brunner.
Polskę reprezentowali szef MSWiA Marcin Kierwiński oraz minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Spotkanie w Monachium. Niemcy chcą stworzyć „return hubs”
W Monachium Dobrindt zaprezentował wizję rządu w Berlinie dotyczącą rozwiązań w sprawie nielegalnej migracji.
– Przywiązujemy wagę do tego, aby stworzyć na szczeblu europejskim prawne możliwości i następnie we współpracy z europejskimi krajami partnerskimi, przy wsparciu Komisji (Europejskiej – red.), doprowadzić do powstania takich „return hubs” (centrów powrotów – red.) – powiedział niemiecki minister.
– Czy będziemy (ten projekt – red.) realizowali we współpracy z Holandią, Danią czy Austrią, czy może wszyscy razem, okaże się dopiero później – zaznaczył szef niemieckiego MSW.
Do ośrodków deportacyjnych mają być odsyłane osoby, których wniosek o azyl został odrzucony, a które nie mogą być odesłane do kraju pochodzenia – wyjaśnił Dobrindt.
Niemcy wzorują się na Holandii, która podjęła wstępne kroki w celu utworzenia takiej placówki w Ugandzie.
Brunner zaznaczył, że „musimy odzyskać kontrolę nad tym, co dzieje się w Europie”.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński: Cała UE zaczyna mówić głosem Polski
Na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Kierwiński podkreślił, że cała Unia Europejska zaczyna mówić głosem Polski. Przypomniał, że rok temu o konieczności zaostrzenia polityki migracyjnej mówił premier Donald Tusk.
– Po raz kolejny mówimy, że nie zgodzimy się na żadne rozwiązanie, jeżeli chodzi o kwestie migracyjne, które zagrażałoby bezpieczeństwu Polski, bądź Polaków – oświadczył szef MSWiA.
Dodał, że polski rząd jest zwolennikiem wspólnej pracy z krajami europejskimi nad najlepszymi modelami polityki migracyjnej i azylowej. Ale, jak zaznaczył, „nie ma mowy, abyśmy zgodzili się, mówimy to naszym partnerom bardzo otwarcie, na jakiekolwiek przepisy dotyczące relokacji”.
– Polska jako kraj frontowy ponosi gigantyczne koszty obrony naszej granicy zewnętrznej. Te wszystkie inwestycje, to ponad 2 miliardy złotych na granicy polsko-białoruskiej, to jest gwarantowanie realnego bezpieczeństwa wszystkim krajom Unii Europejskiej – podkreślił Kierwiński.
Dodał, że tylko w tym roku polskie służby zatrzymały tam prawie 25 tys. migrantów, którzy zmierzali przez Polskę w kierunku Unii Europejskiej. – To jest nasz polski wkład w obronę granic całej Unii Europejskiej – zauważył minister. Podkreślił, że tzw. pakt migracyjny nie odpowiada sytuacji ostatnich lat.
Pytany o to, kto miałby finansować tzw. return hubs, czyli miejsca poza UE, gdzie migranci mogą być tymczasowo przetrzymywani w oczekiwaniu na powrót do swojego kraju pochodzenia po odrzuceniu ich wniosku azylowego zaznaczył, że muszą to być wspólne decyzje całej Unii Europejskiej.
Dodał, że Polska będzie rozmawiać o każdej formie zaostrzenia polityki migracyjnej i budowania bezpiecznej polityki powrotowej, jednak „dla nas zasadniczym frontem walki z nielegalną migracją jest kwestia zabezpieczenia granicy wschodniej”.
Tomasz Siemoniak: Zawieszenie prawa do azylu jest już oczywistością
Siemoniak stwierdził, że wspólna obecność ministrów w Monachium jest dowodem na to, jak kwestie migracji traktowane są w odniesieniu bezpieczeństwa narodowego.
Wyjaśnił, że rozmowa nie dotyczyła tylko paktu migracyjnego, ale też różnych regulacji przyjmowanych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu latach „począwszy od konwencji na temat uchodźców, które kompletnie nie przystają do obecnej rzeczywistości”.
Dodał, że również unijne regulacje sprzed 20-30 lat odnoszą się do innych kompletnie czasów.
– Rzeczy, które w Polsce wprowadziliśmy – takie jak zawieszenie prawa do azylu, są już oczywistością. Nikt nawet nie ma wątpliwości, że to jest słuszny kierunek – ocenił minister.