-
Rozpoczął się proces Teresy D., oskarżonej o ukrywanie Jacka Jaworka, sprawcy potrójnego zabójstwa w Borowcach.
-
Kobieta przyznała się do winy, jednak odmówiła składania wyjaśnień przed sądem, który zdecydował o jawnym procesie.
-
Obrońca argumentował, że strach i lojalność wobec rodziny zaważyły na jej działaniach, a sąd przesłucha świadków podczas kolejnej rozprawy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Przed Sądem Rejonowym w Myszkowie rozpoczął się w poniedziałek proces 75-letniej Teresy D., oskarżonej o ukrywanie Jacka Jaworka – sprawcy potrójnego zabójstwa w Borowcach koło Częstochowy w 2021 r.
Zanim prokurator Aleksandra Gzieło odczytała zarzuty z aktu oskarżenia, sąd rozpoznawał wniosek obrony o wyłączenie jawności procesu. Nie zgodził się na to – proces będzie prowadzony z udziałem dziennikarzy. W poniedziałkowej rozprawie uczestniczyło kilkunastu przedstawicieli mediów.
Teresa D. oświadczyła, że rozumie treść stawianego jej zarzutu i przyznaje się do winy. Odmówiła składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, dlatego sąd odczytał protokoły jej przesłuchań ze śledztwa.
Mówiła wówczas m.in., że bała się Jacka Jaworka, a zarazem trudno było jej uwierzyć, że mógł zabić troje swoich bliskich. Sam Jaworek miał ją przekonywać, że nie będzie u niej przebywał zbyt długo.
Myszków. Rozpoczął się proces ws. ukrywania sprawcy potrójnego zabójstwa
Termin kolejnej rozprawy sąd wyznaczył na 5 stycznia. Wtedy powinni zostać przesłuchani pierwsi świadkowie.
Obrońca oskarżonej Tomasz Gola w rozmowie z dziennikarzami po rozprawie przekonywał, że trzeba „wejść w skórę” oskarżonej, zrozumieć jej motywacje i okoliczności, w których działała.
– Myślenie o rodzinie, o lojalności wobec bliskich tutaj na pewno miało znaczenie i nie mogło być też pozostawione bez jakiejkolwiek reakcji ze strony oskarżenia, tym bardziej, że mieliśmy do czynienia z osobą poszukiwaną przez organy ścigania, co do której prokuratura wdrożyła zupełnie nieudolnie starania o to, aby ją zatrzymać i osądzić – powiedział adwokat.
Obrońca przekonywał, że Teresa D. nie miała możliwości wpływania na tok śledztwa, nie wprowadzała organów ścigania w błąd, nie myliła tropów. Jak podkreślił, podczas poszukiwań Jacka Jaworka nikt jej nie przesłuchał, stało się tak dopiero po śmierci sprawcy potrójnego zabójstwa.
Wyraził przekonanie, że strach nie pozwalał ciotce Jacka Jaworka podjąć innej decyzji. Zaapelował do mediów, by nie utożsamiały zbrodni w Borowcach z zarzutem stawianym jego klientce.
Zbrodnia w Borowcach. Jacek Jaworek nigdy nie został przesłuchany
Do zbrodni doszło 10 lipca 2021 r. Jacek Jaworek zastrzelił wówczas brata, bratową i 17-letniego bratanka. Inne zarzuty wobec niego dotyczyły posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia i gróźb karalnych kierowanych pod adresem brata i bratowej.
Jacek Jaworek nigdy nie został przesłuchany przez prokuratora, gdyż udało mu się uciec. Był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.
Mężczyzna ukrywał się przez ponad trzy lata. Jego zwłoki – z raną postrzałową głowy – znaleziono 19 lipca 2024 r. w leżącej nieopodal Dąbrowie Zielonej.
-
Miała ukrywać Jacka Jaworka. Jest decyzja sądu
-
„Uciekajcie, on was zabije”. Rodzina ofiar Jacka Jaworka przerywa milczenie












