Minister obrony narodowej w TVN24 był pytany o to, czy polskie systemy radarowe wychwyciły lot rakiety, której fragmenty spadły m.in. w podpoznańskich Komornikach.
– Jak (jej fragmenty) weszły w zasięg to tak, widziały to nasze radary i podjęte zostały odpowiednie kroki – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. W dalszej części wypowiedzi polityk ujawnił tryb obiegu informacji między państwowymi jednostkami.
– Był problem z Polską Agencja Kosmiczną, z komunikacją, i to zostało wczoraj wyjaśnione. Agencja wysłała nam (MON-owi) mail, który od pół roku jest nieaktualny – dodał lider PSL, a następnie doprecyzował, że chodzi o „mail jednego z departamentów„.
Szef ludowców dodał, że państwową agencję nadzoruje minister Krzysztof Paszyk (PSL) i to on ewentualnie będzie zajmował się polityką kadrową w tej jednostce.
Szczątki Falcon 9 w Polsce. POLSA: Trajektoria lotu była znana
Od środowego poranka media żyją sprawą „tajemniczego obiektu”, który spadł na teren jednej z firm w podpoznańskich Komornikach. Jak się okazało, to fragment rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, należącej do Elona Muska.
„Człon rakiety o masie ok. 4 ton pochodził z misji SpaceX Starlink Group 11-4, która wystartowała z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii w dniu 1 lutego 2025 r.” – przekazała w komunikacie Polska Agencja Kosmiczna (POLSA).
Państwowa jednostka zapewniła, że trajektoria lotu tego obiektu była znana zarówno jej, jak i służbom odpowiedzialnym w Europie (EUSST) za monitorowanie ryzyka wejścia w atmosferę Ziemi sztucznych obiektów kosmicznych. W późniejszej części dnia potwierdzono odnalezienie dwóch kolejnych fragmentów tego samego zbiornika.
Więcej informacji wkrótce