Władimir Putin twierdzi, że NATO bezpodstawnie demonizuje Rosję
Rosyjski dyktator spotkał się ostatnio z absolwentami szkół wojskowych. W trakcie swojego wystąpienia odniósł się do doniesień o tym, że Rosja ma planować atak na kolejne państwo. – Uzasadniając swoje plany, przywódcy Sojuszu po raz kolejny mówią o jakimś zagrożeniu ze strony Rosji. O jakiejś możliwej inwazji na Europę przez nas. Wymyślili tę straszną historię dla siebie i powtarzają ją rok po roku. Aby oszukać własny naród i wyciągnąć od niego pieniądze. Jednak tutaj znów mamy do czynienia ze zwykłymi i bezwstydnymi kłamstwami – powiedział Putin. Kilka dni wcześniej Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że ukraiński wywiad posiada dowody na to, że Rosjanie „przygotowują oni nowe operacje wojskowe na terytorium Europy”. Przywódcy NATO od dłuższego czasu powtarzają z kolei, że Rosja może zaatakować w ciągu najbliższych lat, jeśli nie powstrzyma się jej przed zajęciem Ukrainy.
Rzecznik Kremla kpi z NATO
Do ostrzeżeń zachodnich państw odniósł się rzecznik Kremla, który stwierdził, że Rosja nie planuje ataku na NATO. Po chwili dodał, że zapewnianie o tym „nie ma sensu”, ponieważ Sojusz jest „zdeterminowany by demonizować Rosję” – podaje Reuters. – To sojusz stworzony do konfrontacji… To nie jest organizacja niosąca pokój i sprawiedliwość – powiedział. Zakpił także z planów Sojuszu dotyczących zwiększenia wymaganych planów na obronność. – Aby przeforsować cel 5 proc., NATO musiało wyczarować demoniczne zagrożenie. Aby to zrobić, trzeba narysować obraz diabła piekielnego, potwora. A z punktu widzenia tych funkcjonariuszy NATO, nasz kraj jest tym, który najlepiej nadaje się do roli potwora – stwierdził. Takie twierdzenia są elementem powtarzanej od lat propagandowej narracji Kremla, który nie uznaje siebie jako agresora – nawet w tak oczywistych przypadkach, jak wojna w Ukrainie.
Szczyt NATO w Hadze
We wtorkowy wieczór (24 czerwca) w Hadze rozpocznie się szczyt NATO. Potrwa on dwa dni i wezmą w nim udział przedstawiciele 32 krajów członkowskich, w tym m.in. Donald Trump. Obecny będzie także prezydent Ukrainy. Polskę na szczycie będzie reprezentował Andrzej Duda, ale do Hagi poleciał także Radosław Sikorski i Władysław Kosiniak-Kamysz. Wiadomo, że głównym tematem będzie podniesienie celu wydatków na obronność do 5 proc. PKB. – Dobrze się stało, że cześć z pięciu procent będzie można wydać na obronę cywilną, infrastrukturę i zabezpieczenie przed cyberatakami. Dobrze mieć taką ambicję, ale każdy kraj musisz wiedzieć, jak te pieniądze zainwestować i jak poprawi to funkcjonowanie NATO. Dlatego nie dziwi mnie, że niektóre kraje miały wątpliwości – ocenia ekspertka Instituut Clingendael Karen de Loon.
Przeczytaj także: Trump wściekł się na Miedwiediewa. „Czy on naprawdę to powiedział?”
Źródła:IAR, Reuters, Wołodymyr Zełenski (x.com), The Moscow Times